"Legenda" to pierwszy tom "Sagi Drenajów". Pierwszy tom według kolejności wydawania, a nie według chronologii ustanowionej przez autora. Skoro (niestety) autor już nie żyje, można było wydawać książki, według kolejności autora. Ale wracając do tematu. Gemmell pisał "Legendę" miał świadomość, że może umrzeć, gdyż wykryto u niego raka. Dlatego właśnie jednym z częściej poruszanych tematów jest śmierć. Często przypomina się, jak kruche jest ludzkie życie. Ale bohaterowie, dzielni obrońcy Dros Delnoch, twierdzy chronionej sześcioma murami, nie postrzegają śmierci jako coś strasznego, ale raczej jako "krok dalej". Koniec walki. A walka jest tu niesamowita. Świetnie opisane potyczki, oddanych charakter wojny. Istnieje także coś w rodzaju magii, moc pozwalająca zagłębiać się w przyszłość, moc bardzo tajemnicza i jeszcze bardziej potężna. Również bohaterowie są wspaniali. Każdy ma swój odrębny charakter, każdy jest inny. Mamy zmęczonego ciągłą walką Druss'a, niepewnego Regnaka, tajemniczego Serbitara ze Zgromadzenia Trzydziestu i wiele, wiele więcej. Oprócz wojny, mamy też wątek romantyczny, który jest wyjątkowy. Początkowo nic nie zapowiadało tak wspaniałej miłości, jak ta. Sam pomysł na fabułę, na stworzenie Dros Delnoch, na nazewnictwo każdego z murów jest świetny. Każdy mur ma własną nazwę, która odpowiada uczuciom, jakie pojawiają się u walczących. Jest tu dużo śmierci. Dużo bohaterów ginie. Każda śmierć boli, każda śmierć tani. A zwłaszcza jedna, śmierć Legendy... Lecz mimo to, walka trwa. Podsumowując, "Legenda" to majstersztyk heroic fantasy. Conan przy Druss'ie to mały brzdąc, bawiący się w piaskownicy. Wszystko w tej książce jest niesamowite. Z całego serca polecam, książka czasem was wzruszy, zaskoczy, zasmuci, rozśmieszy. Naprawdę warto.
Niektórzy mogą pomyśleć, że zakończenie jest do przewidzenia, ale to w końcu heroic fantasy. Tu takie rzeczy są dopu[...]ne. Zachęcam do przeczytania.