Książka Anny Marii Pomianowskiej rozpoczyna się rymowanką o śmierci dla dzieci. Resztę książki czytamy oczami kilku bohaterów. Pojawia się tam osiem osób: Anna, Claudette, Selene, Lancelot, Aleksander, Gary, Narrator, Widz. Czyli bardzo dużo mało znaczących osób, które pojawiają się raz lub dwa i nic nie wnoszą do fabuły.
Anna- kobieta, która stale użala się na swój los. Być może to charakterystyka wieku, ponieważ zostaje przemieniona w wieku 16 lat, a niektóre osoby w tym wieku są czysto nieznośne. Ona powiewa jak flaga na wietrze. Nie ma w niej nic stałego.
Po pierwsze, Anna mówi w którymś momencie, że rodzice jej nie kochają. Za to w retrospekcji mamy przykład jak mama dziewczyny przychodzi do jej pokoju i z troską mówi: "Aniu, dobrze się czujesz? Krzyczałaś." No więc... wniosek nasuwa się sam "Czy Anna przypadkiem nie ma ze sobą problemu?"
Po drugie, Anna nie ma dziecka, a nagle okazuje się, że ma już całkiem wyrośniętą córkę. Jak ona to zrobiła?
Po trzecie, wielokrotnie w ustach Anny słyszymy słowa "nie czuję" (ponieważ wampiry nie czują). Często mamy jednak przykłady jak Anna i inne wampiry odczuwają bardzo silne emocje - No to w końcu czują, czy nie czują?
Po czwarte, dla waszej wiadomości orientacji seksualnej nie da się zmienić od tak- zależnie od widzi mi się. O, nie. A to właśnie robi Anna. Ni stąd, ni zowąd staje się lesbijką i postanawia zrealizować wizję kobiet z filmu Seksmisja - chociaż ten pomysł był dość ciekawy.
Po piąte, podejście do osób o innej orientacji jest w tej książce... straszne. Gary, kiedy dowiaduje się, że Anna woli kobiety stwierdza "halo, przecież to rozwinięta cywilizacja wampirów, jak one mogą być tak zacofane i być lesbijkami". No ale... jak ktoś jest zacofany, to nie może być orientacji homoseksualnej.
Po szóste, charakter Anny zmienia się wraz z linijkami książki. Sama określa się "bezuczuciową su*ą", ale czuje cały grom emocji, a do tego zmienia zdanie jak jej się chce.
Po siódme, Anna, mimo że jest lesbijką ma ochotę na Garyego...
Claudette- jest nikim dopóki nie zaczyna być kimś, tak to mogę określić. Claudette jest czarną wampirzycą, która nagle postanawia uwieść Annę i zostać jej miłością. Właściwie to jest bardzo denerwująca i zazdrosna o wszystko, co związane z Anną.
Selene- nie jest aż taka zła, ale denerwuje mnie to, że użala się nad tym, że zostanie lesbijką, jak jej matka...
Lancelot, Narrator i Widz są niepotrzebnie wprowadzeni do fabuły. Ich wywód nic nie wnosi do książki. Widz jest postacią, która relacjonuje nam krótki element wykonania kary Anny, ale te same momenty zostają nam przedstawione przez Claudette i Annę w późniejszej części tekstu.
Gary- Gary to klucha. Dosłownie. Wielki zabójca wampirów, ale z biegiem czasu przekonujemy się, że wcale nie jest dobrze poinformowany o nich.
Aleksander- lubiłam faceta. Liczyłam na to, że w końcu wszystkich ich wybije. Annę nawet dwa razy.
O bohaterach już było to może teraz o akcji- główny element ?Lacrimy? to marudzenie Anny. Dziwię się, że Aleksander wytrzymał z tym dwadzieścia lat. Sama akcja to: pojawienie się Garyego, seks Anny z Garym, proces i kara Anny i czasy po Aleksandrze, gdzie wszystko zmienia się ze strony na stronę. Tak, moi mili, na każdej stronie znajdziecie coś innego. Mur szeroki i wysoki na dwadzieścia metrów powstaje w ciągu jednej nocy. Rebelianci formują się w ciągu tygodnia. I wiele, wiele więcej kwiatów, które nie mają ani ładu ani składu. Lacrirma to książka, która nada się idealnie dla osób o mocnych nerwach.
Zdecydowanie mi ona nie podeszła, jest to książka, która nie wkupiła się w moje molowe serducho.