Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

DOM SŁOŃC

książka

Wydawnictwo Mag
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Wciąż będziemy walczyć o przetrwanie i doskonalenie się - przepowiada Alastair Reynolds, brytyjski autor powieści science fiction.

Alastair Reynolds
Ur. w 1966r. brytyjski pisarz gatunku fantastyki naukowej, astronom, astrofizyk. Ma doktorat z astronomii. Przez wiele lat pracował w Europejskim Ośrodku Badań Kosmicznych w Holandii. Wnosi do swej twórczości wiedzę astronomiczną, tworząc niepowtarzalny styl pisarski. W polskim przekładzie wydano Arkę odkupienia, Przestrzeń objawienia i Migotliwą wstęgę.

Alastair Reynolds, 43-letni pisarz, wzbogacił się niedawno o milion funtów dzięki dziesięcioletniemu kontraktowi na dziesięć nowych książek - właśnie podpisał umowę z wydawnictwem Orion. Wcześniej nigdy nie słyszałem o tym niezwykłym (prawdopodobnie) człowieku, uprzejmym walijskim milionerze-astronomie, który wyszedł mi na spotkanie przed swój dom w Cynon Valley. Jednak jego książki bardzo mi się spodobały, szkoda, że nie miałem okazji poznać ich wcześniej.

Space Opera
To jeden z kilku pisarzy science fiction - takich jak Iain M. Banks, M. John Harrison czy Paul McAuley - którzy opowiadają, jak wyobrażają sobie życie w odległej przyszłości i w dalekich galaktykach. - Nie wiem, dlaczego amerykańscy pisarze science fiction koncentrują się na bliskiej przyszłości, pozostawiając nam, Brytyjczykom, pole do popisu w dziedzinie, która mnie osobiście najbardziej fascynuje - mówi Reynolds, kiedy już zasiedliśmy (on w kapciach) w salonie. - Mnie najbardziej pociąga odległa przyszłość i dalekie galaktyki. Tutaj mogę dać upust wyobraźni.

Akcja jego najnowszej powieści House of Suns (Dom słońc) rozgrywa się w przyszłości odległej o 6,4 miliona lat od naszych czasów. Ludzie zamieszkują Drogę Mleczną i w całej galaktyce pełno jest ludzkich i postludzkich cywilizacji. Alastair Reynolds pisze tak zwaną space opera (operę kosmiczną) - ale co to właściwie znaczy?
- W moim odczuciu jest to literatura science fiction na wielką skalę, z wartką akcją, pełna energii, wyobraźni, wigoru i wdzięku. Ideałem byłoby, gdyby ważyły się w niej losy całych układów planetarnych.

Czy jednak, mając tytuł doktora astronomii i doświadczenie 12 lat pracy w Europejskiej Agencji Kosmicznej w Holandii, nie musi czasem hamować wybujałych zapędów swojej wyobraźni, biorąc pod uwagę to, co jest prawdopodobne z naukowego punktu widzenia? Czy to, co pisze nie kłóci się czasem z obecną wiedzą naukową? - Czasami przestaję zwracać na to uwagę. Nigdy zresztą nie dążę do tego, aby to, co piszę, było w stu procentach zgodne z wiedzą naukową. To trochę jak z powieścią Diuna Franka Herberta - większość elementów odpowiada wiedzy naukowej, ale książka była naszpikowana szczegółami, które z naukowego punktu widzenia nie miały wielkiego sensu. I te ostatnie były dużo bardziej pasjonujące - po części dlatego, że w większym stopniu pobudzały wyobraźnię czytelnika.

Często opery kosmiczne Reynoldsa przypominają odcinki serialu 24 godziny. Zaczyna się zawsze od niewielkiego kryzysu, potem problemy stopniowo narastają, aż w końcu cała społeczność znajduje się w niebezpieczeństwie i tylko jedna lub dwie osoby mogą uratować sytuację. Alastair Reynolds napisał już osiem powieści i siedem zbiorów opowiadań, a największym powodzeniem cieszył się cykl przestrzeń objawienia. Akcja wszystkich tych utworów rozgrywa się w stworzonym przez niego w najdrobniejszych szczegółach wszechświecie. - Zaczynałem od pomysłu na opowieść o robotach-zabójcach, ale potem historia zaczęła się rozwijać dzięki rozważaniom na temat paradoksu Fermiego (ten paradoks podkreśla pozorną sprzeczność między ogromnym prawdopodobieństwem istnienia pozaziemskich cywilizacji, a brakiem jakichkolwiek na to dowodów i brakiem naszych kontaktów z tymi cywilizacjami).

- W miękkiej twórczości science fiction, takiej jak serial Star Trek, ten paradoks nie został zauważony - mówi Reynolds. - Ludzie przez cały czas kontaktują się z istotami pozaziemskimi, a kosmici są zwykle na podobnym co my poziomie rozwoju. Mogą być co najwyżej trochę bardziej zaawansowani bądź zacofani, mogą mieć statki kosmiczne z napędem warp, ale ostatecznie możemy z nimi konkurować. Pomyślałem, iż znacznie bardziej prawdopodobne jest, że od innych cywilizacji dzieli nas ogromna różnica w poziomie techniki, do tego stopnia, że nie jesteśmy w stanie się komunikować. Pytanie, jak zrobić z tego temat do książki science fiction? W książkach z cyklu Przestrzeń objawienia kosmici zostają unicestwieni przez zabójcze machiny, a cały wszechświat jest pełen ruin ich cywilizacji. To moja odpowiedź na paradoks Fermiego. Miałem tez wspaniałe pole do popisu, wymyślając ten ogromny, fikcyjny wszechświat.
(www.tygodnikforum.pl)
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Mag
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 29.09.2009

RECENZJE - książki - DOM SŁOŃC

4.7/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0