Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Dawaj czasy! (twarda)

Czyli wyzwolenie po sowiecku

książka

Wydawnictwo REBIS
Oprawa twarda w obwolucie
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Koniec wojny i dramatyczny początek sowieckiej okupacji w Polsce.
Żołnierze AK przyjęli ich jak sojuszników - oni potraktowali ich jak wrogów: kulą w głowę lub uwięzieniem. Przez cywilów witani byli kwiatami i chlebem - tyle że oni chcieli zegarków, wódki oraz kobiet. Biada tym, którzy odmówili...
Stanisław Jankowski pisze w tej książce - niczym w akcie oskarżenia - o tym, jak sowieccy "wyzwoliciele" zastąpili niemieckich strażników Majdanka i Auschwitz, jak wysyłali do łagrów żołnierzy podziemia i górników. Opowiada o pacyfikacjach, egzekucjach odwetowych, gwałtach, podpaleniu gnieźnieńskiej katedry. Opisuje strzelaniny żołnierzy WP i milicjantów z "sojusznikami" oraz śmierć polskich urzędników, którzy usiłowali zaprowadzić porządek. Gdyby nie ujawnione przez autora dokumenty, trudno byłoby uwierzyć, że to wszystko rzeczywiście się zdarzyło, że tak naprawdę wyglądało wyzwolenie po sowiecku...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: twarda w obwolucie
Okładka: twarda
Wprowadzono: 09.04.2017

RECENZJE - książki - Dawaj czasy!, Czyli wyzwolenie po sowiecku

4.6/5 ( 13 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Robert Woźniak

ilość recenzji:997

brak oceny 30-04-2017 08:39

W 1945 roku, "bratni naród" zaczął nas wyzwalać spod jarzma niemieckiego buta. Witany z nadzieją i wielką radością okazał się być większym zagrożeniem niż Niemcy. Bolszewickie bandy zaczęły grabić, palić i gwałcić, wszystko na niespotykaną dotąd skalę. Mieszkańcy "wyzwalanych" miejscowości, co tu dużo kryć byli w szoku i długo nie mogli bez traumy opowiadać o tamtych wydarzeniach.

Pisarz dotarł nie tylko do utajnionych dokumentów z tamtych czasów, ale i odbył mnóstwo rozmów ze świadkami tamtych wydarzeń. Z tych relacji wyłania się obraz półanalfabetów, którzy nastawieni tylko na zysk masakrowali niewinnych ludzi, których mieli przecież wyzwalać, od podobno gorszego wroga. Banda idiotów, których nie brakowało w radzieckiej armii czuła się bezkarna, a nasze władze miast chronić swoich wolała tuszować wybryki zgrai bolszewickiej. Polskie władze kierowały się oczywiście własnym interesem, sam Gomułka śmiał twierdzić, że to nie Rosjanie, a pewnie przebrani partyzanci. Każdy zapewne widział co chciał.

Interesująca lektura, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że sowiecka armia wyzwoleńcza była znacznie gorsza od niemieckiego okupanta. I nie przekonają mnie żadne argumenty. Oczywiście nie umniejszam przy tym niemieckiej winy, która jest bezsporna, jednak ich działania, nie były tak bezwzględne, przynajmniej w moim przekonaniu. Książka dodatkowo wzbogacona mnóstwem zdjęć.
Polecam, nie tylko miłośnikom historii. Pomniki wdzięczności dla Armii Czerwonej winny być pomnikami dziękczynnymi, że jakoś to przetrwaliśmy. Oby nigdy więcej takich "sojuszników".