Mój pierwszy w życiu kryminał, jaki czytałam. I sięgnęłam po następne. To chyba mówi samo za siebie. Chociaż "Bez śladu" jest trzecią częścią serii o Mayronie Bolitarze, to nie trzeba czytać pierwszych dwóch części, aby wiedzieć o co chodzi. Prawdę mówiąc podchodziłam do tej książki nieco sceptycznie, mój ulubiony gatunek literacki to fantastyka, więc myślałam: "To może okazać się nudne". I wiecie co? Myliłam się. Od pierwszych stron pokochałam Wina, jego charyzmę, humor, wszystko. Główny bohater, Myron Bolitar również okazał się nie najgorszy. Chciałabym serdecznie pogratulować autorowi, że wykreował pewną siebie główną postać i nie przedstawił jej jako kolejnej ofiary losu. Co do treści? Myron powraca do zawodowej koszykówki, granie w kosza nie jest jednak tak łatwe jak się mu wydawało. Ponadto jego rywal z czasów młodości, Greg Downing gdzieś zaginął. Bolitar musi go odnaleźć, ale spokojnie weźmie za to niezłą sumkę. Jednakże tamten zniknął bez śladu? Spotyka Emily, swoją byłą dziewczynę oraz matkę dzieci Grega, jest ona wstanie zrobić wszystko, by były mąż jej ich nie odebrał. Kim jest tajemnicza Carla? Czego chcą Panterka i Cegłówka? Co oznacza "Łomot"? Po drodze Mayron poznaje jeszcze wiele ciekawych postaci. Musi się zmierzyć z własnymi słabościami i swoją przeszłością?