Sienkiewiczowska „Trylogia” znana jest Polakom jak pacierz. Kiedyś, gdy maturzysta nietęgo odpowiadał, gdy egzaminujący widział, jak młody człowiek się poci i męczy, pytano go właśnie o „Trylogię”. I o dziwo, młody człowiek, choć nie wiedział nic o „Lalce” Prusa, choć zapomniał imienia krowy Boryny, zdawał.
Któż z nas nie czytał „Potopu”, „Ogniem i mieczem” czy „Pana Wołodyjowskiego”? Któż nie zachwycał się urodą kobiet, męstwem kwiatu rycerstwa? Ile magii tkwi w powieściach Sienkiewicza, pisanych ku serc pokrzepieniu?
Dzisiaj, w dobie komputerów i elektryczności, młodzi ludzie coraz niechętnie sięgają po książki. Są wszak one nudne, niedzisiejsze, „przedpotopowe”. Małe literki nie zachęcają do ich przeczytania. Gdyby jednak podsuną takiego młodziakowi książkę na Cd? Być może wówczas zainteresowałaby go? I w taki sposób, choć podstępem, poznałby sienkiewiczowską opowieść w całości?
Polecam wszystkim – tym, którzy nie mają czasu, i tym, którym się nie chce. Sienkiewicz potrafi zachwycić, trzeba się tylko przenieść myślami w te czasy zamierzchłe, jakie to opisuje. Wyczuć atmosferę, polubić bohaterów i … rozkoszować się tym, ze ktoś zrobi cos za nas.