Zdecydowanie nie tego się spodziewałam. Myślałam, że będzie to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Z gatunku tych, co to czytają się same, a zapominają jeszcze w trakcie przerzucania kartek. Tymczasem okazało się, że to powieść z zadrą. Taką, co zmusza do zastanowienia nad własnym życiem. I to pomimo przerysowanych bohaterów. I pomimo obscenicznego czasami żartu. Taka książka, która sprawia, że spytasz siebie, co naprawdę wiesz o swoim partnerze, co was łączy, a co sprawia, że chcecie spędzić ze sobą kolejny wieczór. Jeśli zaś chodzi o wersję audio, to do głosu Marii Seweryn musiałam przywyknąć. Niestety, do końca słuchania nie udało mi się to w stu procentach, nadal drażnił. Niemniej jednak powieść mogę polecić. Z taką pewną nieśmiałością, lecz mogę.