Edgar Allan Poe - bóg mojego boga, Stephena Kinga. Po prostu musiałam sięgnąć po tę książkę. Nie bez powodu "Opowieści" zostały oprawione w formę zarezerwowaną dla klasyków - Poe inspirował wielu pisarzy, w tym Juliusza Verne'a i A.Conana Doyle'a.
Opowiadania są naprawdę zaskakujące, pierwszoosobowa narracja potęguje nastrój grozy i tajemniczości. Książka wymaga ciągłego skupienia, ze względu na przestarzały język i archaiczną składnię. Niektórym może przeszkadzać to, że praktycznie brak tu dosłowności: kiedy historia osiąga apogeum, zamiast dokładnego opisu zdarzeń, znajdujemy wzmiankę, iż "działy się rzeczy, o których lepiej nie mówić". Jednak dla wielbicieli niedopowiedzeń i tajemniczości samej w sobie, będzie to prawdziwa gratka Osobiście uważam, że potwory wytworzone w naszej głowie są o wiele straszniejsze od najdokładniejszego opisu w książce. Poe wie, co robi.