Wreszcie doczekaliśmy się Kuczokowego „Gnoju” na audiobooku. Ile się naczekaliśmy – to nasze, ale książki możemy już posłuchać. Nareszcie! Wszyscy niechybnie znamy prozę Kuczoka. Połowa z nas jest nią oczarowana, druga połowa – jest nią zniesmaczona. Nieważne, do której należysz połowy – książkę wypada znać. A gdy nie ma się czasu, ażeby ją przeczytać, stronnica po stronnicy, nie pozostaje nam nic innego jak… jej posłuchać. Bo teraz jest już to możliwe. Polecam wszystkim tego rodzaju przyjemności – szybko polubicie ową wygodę – siedzisz z zamkniętymi oczami, drogi czytelniku, i rozkoszujesz się książką. Bo ktoś ci ją czyta. Bezinteresownie. Polecam.