Gra "W Roku Smoka" po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w roku 2007. Od tego czasu gra zdobyła kilka nagród w planszówkowym świecie i do dziś jest oceniana jako jedna z najlepszych gier znanego projektanta Stefana Felda.
Fabularnie w grze wcielamy się w postać chińskiego szlachcica, który stara się ocalić swoją prowincję przed czekającymi go w ciągu roku sporymi problemami. Dwa pierwsze miesiące to czas pozornego spokoju, ale dalej już tak fajnie nie będzie - czeka nas (podwójnie) susza, zaraza, danina dla cesarza, inwazja Mongołów i najmniej bolesny ze wszystkich wydarzeń Festiwal Smoków. W każdym miesiącu zatrudniać będziemy pomocników, którzy pomogą nam gromadzić ryż, budować pałace, zbierać podatki itd. Jeżeli podczas któregoś z wydarzeń nie damy sobie rady (np. nie uzbieramy wystarczającej ilości ryżu, aby przetrwać suszę), będziemy musieli zwolnić któregoś z pomocników, co w konsekwencji prowadzi do utraty punktów, zawalania się pałaców i ostatecznie przegranej w grze.
Rozgrywka toczy się według 4-fazowego schematu. Najpierw wybieramy akcję (np. zbieramy podatki, budujemy pałac itd.), następnie zatrudniamy kolejnego pomocnika, rozpatrujemy efekt bieżącego wydarzenia i podsumowujemy punkty zdobyte w danej rundzie. Każda faza rządzi się twardymi prawami, a każda podjęta przez gracza decyzja ma ogromne znaczenie dla ostatecznego wyniku. Trzeba tu przewidywać, planować i zaglądać w zasoby przeciwników, by samemu zyskać jak najwięcej, ale też i nie dać zapunktować rywalom. W najlepszej pozycji zawsze jest gracz, który akcję wybiera jako pierwszy; ale żeby być pierwszym na torze kolejności, trzeba zatrudniać "młodszych" pomocników, których przydatność na tle kolejnych wydarzeń może się okazać niewystarczająca. Zatrudnianie "starszych" pomocników zostawi nas w tyle na torze kolejności, ale za to pomoże efektowniej zwiększyć zasoby. Co lepsze? Ano nie wiadomo; wszystko zależy od układu wydarzeń, od kart akcji, od ruchów przeciwnika. Ale przede wszystkim najwięcej zależy od nas samych, od tego, jak, co i kiedy wybierzemy, bo w tej grze losowości jest jak na lekarstwo, za to główkowania i optymalizowania poczynań aż nadto. I to mi się w tej grze podoba najbardziej.
"W Roku Smoka" to gra dla lubiących strategiczne potyczki, dla kombinatorów i myślicieli, którzy przymkną oko na przestarzały wygląd komponentów i skupią się na mózgożernym ciułaniu punktów. Ja tę grę bardzo lubię. Trochę trzeba czasu, by na starcie wszystko odpowiednio porozstawiać, ale gdy tylko rozgrywka ruszy, ślinię się jak dziecko na widok ulubionego batonika. Bo w tej grze wszystko współgra idealnie, mechanika zazębia się doskonale, losowość jest minimalna, a mózg paruje podczas każdej partyjki. Cudowne uczucie :) Najlepiej gra się we trzech lub czterech; jako gra dwuosobowa "W Roku Smoka" nadaje się średnio, bo rozgrywka wygląda zbyt schematycznie i trochę płytko. Ale ogólnie ta gra to rewelacja i myślę, że jeszcze długo nie spadnie z piedestału najlepszych gier planszowych.
Opinia bierze udział w konkursie