Na początku grudnia postanowiłem zrobić swojemu chrześniakowi mały prezent. Jako że Maciek wraz z rodzicami przeniósł się niedawno do nowego mieszkania, w którym na podłodze nie ma (jeszcze) perskich dywanów ani ogrzewania podłogowego, idealnym podarunkiem wydały mi się piankowe puzzle.
Puzzle te miały pełnić dwie zasadnicze role - chronić pieluszkę Maćka przed zimnem (wiadomo, dwulatki podłogę do wszelakich zabaw wykorzystują nader często) oraz stać się elementem ćwiczącym jego zdolności manualne, takie jak układanie, łączenie, przesuwanie, miażdżenie, miętolenie, rzucanie i co tam jeszcze ewentualnie przyszłoby mu do głowy z takimi puzzlami robić.
Kupiłem więc puzzlopiankę z idealnie nadającymi się dla chłopców motywami z filmu "Auta". Puzzle zapakowane były jedynie w przezroczystą folię (nie liczę oczywiście opakowania transportowego), zdradzającą jedynie jedną ósmą tego, co kryje się w środku. Wystarczył jednak jeden rzut oka na odsłonięty puzzel, by wiedzieć, że gnieździ się tam porządny towar. Folię Maciek rozniósł w pył, uwalniając z niej Auta w jakieś pięć sekund. Naszym oczom ukazał się ogrom jaskrawych, żywych barw, naprawdę cieszących oko jak mało co.
Puzzle są dobrej jakości, ani za miękkie, ani za twarde, pięknie się prezentują i już po pierwszych paru minutach Maćkowych crash-testów wiadomo było, że ze wspomnianych przeze mnie wyżej ról wywiążą się znakomicie. Co do wykonania i trwałości elementów nie mam żadnych zastrzeżeń; Trefl, mimo zlecenia produkcji w Chinach, postawił na najwyższą jakość. Jedyny minus jest taki, że te osiem sztuk, stanowiących świetnie zazębiający się komplet, tworzy prostokąt nieco zbyt mały, by mógł on być w pełni wygodną matą do zabawy. Jeden dzieciak da radę, ale przy dwójce (plus sterta zabawek) będzie ciasno. Maciek to jak na razie jedynak, więc jako niepodzielny pan i władca puzzlopianki jest bardzo zadowolony. A skoro chrześniak zadowolony, to i wujek zadowolony :)
Produkt szczerze polecam, ale najlepiej kupujcie po dwa komplety naraz.
