Capital to kolejna, obok niemalże kultowego już Carcassone, bardzo dobra gra kafelkowa, choć sam design opakowania raczej nie zachęca do jej zakupu. Czasem patrząc na samą grafikę na pudełku myślimy ?to będzie super gra, muszę ją mieć? a okazuje się, że rozgrywka jest nudna jak flaki z olejem. Jednak w przypadku Capitalu prawdą jest powiedzenie, że nie szata zdobi grę .
W niezbyt przyciągającym wzrok pudełku znajdziemy planszę, żetony miast, żetony monet a także służące do zaznaczania punktacji figurki syrenek w czterech kolorach. Każdy gracz otrzymuje także specjalną kartę pomocy, ułatwiającą podliczanie zdobytych punktów, oraz kafel początkowy.
Co w takim razie tak bardzo spodobało mi się w tej grze? Pomysł i jej mechanika. Pomysł jest prosty, a jak wiadomo prostota to klucz do sukcesu. Gracze mają za zadanie zbudowanie planszy przedstawiającej Warszawę. Gra została podzielona na sześć epok, składających się kolejno z fazy budowy i fazy dochodu. Jak sama nazwa wskazuje, pierwsza z wyszczególnionych faz obejmuje wybranie odpowiadającego nam kafla, z których większość to kombinacja pięciu obszarów: mieszkalnego, handlowego, przemysłowego, kulturalnego oraz parku, przynoszących graczowi określony profit w postaci punktów zwycięstwa lub żetonów pieniędzy. Istnieją także tzw. żetony użyteczności publicznej, posiadające specjalne właściwości. Natomiast w fazie dochodu mającej miejsce na końcu każdej epoki, następuje rozdzielenie punktów i monet, a graczowi spełniającemu określony warunek przyznawany jest kamień milowy.
I w sumie to tyle jeżeli chodzi o prostotę. Wybudowanie każdego żetonu kosztuje odpowiednią ilość pieniędzy ? trzeba je więc najpierw posiadać. Żetonów nie można układać w dowolnej konfiguracji ? muszą stykać się ze sobą co najmniej jednym takim samym obszarem. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że po III i IV epoce następuje wojna, w ramach której każdy gracz musi odrzucić odpowiednią liczbę kafli ze swojej planszy. Stwarza to poważny dylemat ? które z nich oddać, żeby plansza nie straciła na atrakcyjności i nadal przynosiła pokaźne zyski?
Grając w Capital trzeba być dobrym planistą i nieźle się nakombinować. Konstrukcja gry nie pozwala na przyjęcie określonej taktyki, a wszystko zależy od tego, jakie dostaniemy żetony. Sprawia to, że gra za każdym razem jest niezwykle emocjonująca. W ostatnich epokach gra staję się dynamiczna oraz pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, przez co gracz musi w błyskawicznym tempie dostosować się do nowej sytuacji i modyfikować dotychczasowe założenia, zwracając przy tym baczną uwagę no to, co dzieje się na planszach innych uczestników rozgrywki. Wszystko to sprawia, że gracz do samego końca nie może być pewien wygranej, choć dzieli go od niej przysłowiowy włos. Jedynym niewielkim utrudnieniem jest to, że trzeba oswoić się z odrobinę skomplikowanym systemem liczenia punktów, ale jest to problemem tylko na początku. Jednym słowem gra jest CAPITALna.