Gra Lost Cities: Pojedynek GALAKTA

Każdy gracz ma inny tytuł, który dla niego był bramą do świata nowoczesnych gier planszowych. Niektórzy zaczynają od Osadników Z Catanu, inni od Wsiąść Do Pociągu, a jeszcze inni od Puerto Rico. Dla mnie taką pozycją było właśnie Lost Cities - Zaginione Miasta. Jeśli więc jeszcze nie zdarzyło Wam się zetknąć z grami z tej nowej fali, to zapraszam Was na krótką podróż w świat archeologii, pięknych ilustracji i jednej z najpiękniejszych mechanik, jakie znają współczesne gry karciane. Witajcie w Zaginionych Miastach!

Jeśli znacie Indianę Jonesa to z pewnością tematyka archeologiczna jest Wam bliska. Lost Cities to gra, w której wcielamy się w takich właśnie podróżników, eksplorujących starożytne ruiny, przedzierających się przez gęste dżungle i brnących po kolana w śniegu po lodowych krainach. Naszym celem będzie prowadzenie ekspedycji do jednego z pięciu (lub sześciu, w dłuższym wariancie gry) terytoriów, zdobycie jak największej sławy i pokonanie innych graczy w wyścigu do najbardziej odległych miejsc!

Gracze rozpoczynają z ośmioma kartami na ręce. Każdy kolor (5 w krótkim, 6 w długim wariancie) składa się z trzech kart zakładów i dziewięciu kart o wartościach od 2 do 10. W swojej kolejce musimy położyć jedną kartę - zaczynając lub kontynuując ekspedycję, albo wyrzucając kartę na otwarty stos danego koloru - i jedną dobrać ze stosu zakrytego albo z otwartych stosów (o ile takie występują). Wyrzucając kartę na otwarty stos ryzykujemy więc tym, że podbierze ją przeciwnik, z kolei dobierając kartę zakrytą zmierzamy nieuchronnie w kierunku końca gry. Gdy tylko zostanie dobrana ostatnia zakryta karta rozgrywka kończy się i zaczyna punktowanie - karty pozostałe na ręce nie biorą w nim udziału.

Jeśli czujemy, że ekspedycja się powiedzie, możemy zagrać najpierw kartę zakładu - kolejne zakłady zwiększają naszą punktację odpowiednio dwu-, trzy- lub czterokrotnie. Karty w ekspedycji dokładamy w kolejności rosnącej: najpierw zakłady, potem karty o zwiększających się wartościach. Raz umieszczonej w ekspedycji karty nie można już cofnąć ani zamienić! Na zuchwałych podróżników czeka jednak haczyk - każda rozpoczęta wyprawa to koszt 20 punktów. Jeśli więc w danej ekspedycji nie uzbieramy 20 punktów to nie dość, że na niej stracimy, to jeszcze zakłady będą mnożyć nasz dług - dwu-, trzy- lub czterokrotnie. Kroczcie więc z rozwagą, młodzi archeolodzy - każda Wasza wyprawa to poważne zobowiązanie!

Autorem gry jest Reiner Knizia, legenda wśród twórców gier. Jego pozycje słyną ze stojącej za nimi eleganckiej i precyzyjnej matematyki. Gra jest świetnie zbalansowana, ryzyko wliczone jest w każdy ruch, a brawura nie zawsze popłaca. Często zwycięzcą jest nie ten, który rozpoczął pięć ekspedycji, lecz ten, który ukończył jedną, za to z fanfarami. Gra jest niebywale przystępna i prosta do wytłumaczenia, lecz daje ogromne pole do popisu dla strategii i taktyki. Do tego jest przepięknie ilustrowana, a kolejne karty zdają się opowiadać historię naszych ekspedycji, czy to w wiecznej zmarzlinie, czy tropikach, czy w wulkanicznej jaskini. Rozgrywka jest szybka, gdyż ruchy wykonywane są przez graczy niemal równolegle, a sama gra trwa trzy rozdania. Proszę jednak nie mylić prostoty z łatwością - to gra wymagająca skupienia, dobrego planowania i pełnej elastyczności w dopasowywaniu swoich planów do sytuacji na stole. Jeden nieuważny ruch może być tu jak potknięcie o luźny kamień na skalistej ścieżce...

Aż trudno uwierzyć, że Lost Cities w zeszłym roku świętowała swoje dwudziestolecie! To gra nadal świeża, nadal oryginalna i nadal ogromnie satysfakcjonująca. Dla wielu stanowi świetne wprowadzenie do bardziej wymagających tytułów, dla innych jest przyjemną odskocznią od gier słownych czy imprezowych. Lost Cities to planszowy kamień milowy. Tu zaczynają się nie tylko wielkie ekspedycje, ale i wielkie gry. Wykonaj swój pierwszy krok i przekonaj się, gdzie zabierze Cię przygoda!

Szybka i sprytna gra karciana, 2-osobowa. Bardzo łatwe zasady i wciągająca rozgrywka.