The Serpent Rings - Magnum CD

Gdy zaledwie kilka dni temu po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką brytyjskiego zespołu Magnum, pomyślałem sobie: "Ci goście są nawet nieźli". Poszperałem tu i ówdzie, szukając informacji o zespole, i aż mnie zatkało - ci goście to piątka starszych panów, z których najmłodszy ma 51 lat, a najstarszy 74 (!). Najnowsza płyta Magnum, The Serpent Rings z roku 2020, to ich już dwudziesty pierwszy krążek, i - sądząc po brzmieniu i muzycznym zapale - raczej nie ostatni.

Zakochałem się w tej płycie od razu. Już pierwszy utwór, "Where Are You Eden?", wpada w ucho od pierwszego akordu, zwiastując dobry melodyjny hard rock. Dalej jest już tylko lepiej - klimatyczne połączenie gitar i klawiszy, z dopełniającą wszystko perkusją tworzy idealną mieszankę dla fanów cięższego, ale jednocześnie harmonicznego brzmienia. Do tego symfoniczna otoczka i wyłaniający się gdzieś w okolicach refrenów jednoosobowy chórek w wykonaniu basisty zespołu. Cos pięknego. Wokal Boba Catleya powala wzniosłością i epickim wydźwiękiem; kurde, ten facet ma 73 lata, ale w jego głosie jest moc i siła, której można jedynie pozazdrościć.

The Serpent Rings to wspaniała płyta, kawał dobrze zsynchronizowanej pod każdym względem muzyki, nadającej się do posłuchania praktycznie wszędzie - w domu, na spacerze, przy wódce, przy książce; uniwersalny rozświetlacz tła naszej szarej codzienności. Z serca - polecam.