Odwet pozorów to płyta legendarnego polskiego zespołu, która całkowicie odbiega od tego, co mogliśmy usłyszeć na początkowym etapie działalności SMD-u. Nie usłyszymy tutaj pięknych ballad, a treść piosenek to już nie charakterystyczny dla Edwarda Stachury czy Adama Ziemianina zachwyt nad przyrodą. Interpretacje niedocenianego poety z Lisiej Góry - Jana Rybowicza to zupełnie inne klimaty: ciężkie, dosadne i wybudzające z letargu. Uświadamiają nam one jak chory i pozbawiony ludzkich wartości jest dzisiejszy świat. Po raz kolejny płyta stanowi zatem swoiste lekarstwo na ból istnienia, przywracając nadzieję w to, co nieprzemijalne i niedostrzegalne gołym okiem. Wiesze Rybowicza doskonale komponują się z dojrzałym już głosem Krzysztofa Myszkowskiego oraz doskonałą grą całego zespołu. Metafizyczne przeżycia w trakcie słuchanie Odwetu pozorów są gwarantowane. Trzeba tylko zaufać, że to co uważano za nierealne, faktycznie stanie się rzeczywiste.