Leszek Możdżer, mimo relatywnie niskiego wieku, posiada niebywałe doświadczenie i renomę na rynku muzyki jazzowej, ale i na rynku muzycznym generalnie. Potwierdzają to jego kolejne produkcje i udziały w produkcjach zewnętrznych, jak chociażby gościnny występ w legendarnym polskim zespole death metalowym Behemoth. To jednocześnie świadczy o tym muzyku, iż potrafi on odnaleźć się w różnych sytuacjach, nawet w muzyce dalece ekstremalnej, jakby się zdawało, zupełnie przeciwnej jazzowi. "Komeda" - pewnie zabrzmi to banalnie, wręcz nijak - to zwyczajnie potwierdzenie klasy Leszka Możdżera. Światowej klasy. To potwierdzenie inspiracji naszego gwiazdora muzycznego, który w Polsce zdaje się niedoceniany i przemilczay. Jak sugeruje tytuł albumu, Możdżer sięga do jazzowych korzeni w Polsce, do samego Krzysztofa Komedy, który odszedł z tego świata w roku 1969, dziś zupełnie zapomniany, dawniej wielki pianista jazzowy. Stylowo muzyka jest charakterystyczna do wszystkich dotychczasowych produkcji Możdżera, utwory żywe i dające do myślenia, niekiedy romantyczne, niekiedy nostalgiczne, niekiedy sięgające do najgłębszych otchłani ludzkiej duszy. Czy są tutaj hity szyte na miare muzycznych stacji telewizyjnych? Możdżer je przerasta, miażdży je swoim talentem i dźwiękowym wyczuciem. "Komeda" pełna jest hitów, lecz nie we współczesnym, strywializowanym znaczeniu, "Komeda" pełna jest utworów, ba, wszystkie utwory zawarte w tym albumie zasługują na długie, głębokie, mocne oklaski niosące się echem po sali i ulicach pełnych ludzi. Owsze, można wspominać genialne "Crazy Girl", można wymieniać mroczne "Rosemary`s Baby" czy lekkie, delikatniejsze, głębokie duchowo "Ballad for bernt". Można... lecz czy to ma sens? "Komeda" to całość, nierozerwalna całość, na której trzeba się w pełni skupić, a nie rozrywać, rozdzierać na kawałki. "Komeda" to album, który nie potrzebuje podtytułów, "Komeda" mówi samo za siebie. Głęboki, zmysłowy, nostalgiczny, zastanawiający, nurtujący, intrygujący... krótko mówiąc genialny album. Dlaczego nie masz go jeszcze w swojej kolekcji?