Przetestowałam w moim makijażowym życiu na prawdę wieeeele podkładów i dopiero produkty Guerlain zostały ze mną na dłużej. W przypadku innych produktów albo kolorystycznie coś nie grało - dziwnie się ścierały, rolowały, właziły w zmarszczki o których wiedziałam i te, które były dla mnie zaskoczeniem, albo dawały efekt całunu turyńskiego przy zetknięciu z ubraniami (dość męczące dla osoby bazującej rozpiętość kolorystyczną na odcieniach czerni).
Zaczęłam przygodę z Guerlain od Aqua Nude, który ma dość płynną konsystencję i jest nieco ciemniejszy niż inne podkłady Guerlain o tym samym numerze (01N w moim przypadku). Był wydajny i przyjemny, ale nie sprawdzał się dla mnie przez większość roku, więc przeszłam na Lingerie de peau, który też jest dość płynny ale nieco jaśniejszy. Gdy na rynku pojawiła się nowość, od razu postanowiłam spróbować Lessentiel i nie zawiodłam się. Podkład jest o wiele bardziej gęsty, w pięknie prezentującej się buteleczce. Moim zdaniem ma nieco konkretniejsze krycie, ale w przypadku wszystkich produktów nie jest to krycie mocne. Podkłady są w zupełnie innym spektrum niż np. Double Wear :)
Nie jest do podkład idealny, ale jest najbliżej ideału w porównaniu z innymi (oczywiście jest to kwestią bardzo indywidualną - wiem, gdyż wypróbowałam wiele absolutnych hitów). Nie wysusza skóry, nie kłóci się z kosmetykami, nie zapycha mnie, ma przyjemny skład, nie świeci się, potrafi odrobinę odcisnąć się na ubraniach (zostawia jednak najmniej śladów w porównaniu z innymi testowanymi produktami), ale nie ściera w sposób bardzo widoczny (poza sytuacją, gdy noszę okulary przeciwsłoneczne, bo noski mi się wbijają zawsze w sposób iście agresywny). Po całym dniu nie mam poczucia, że muszę jak najszybciej pozbyć się makijażu, bo mnie drażni, ciągle widzę, że podkład walczy o utrzymanie wyglądu mojej skóry w stanie lepszym niż rzeczywisty. Nie pamiętam sytuacji, żeby jakiś kosmetyk użyty pod ten podkład spowodował rolowanie się produktu.
Jeśli ktoś szuka mocno kryjącego podkładu - zawiedzie się, ale dla sprawienia, że cera jest ujednolicona, promienna, zdrowa i naturalnie wyglądająca - ten podkład jest dla mnie zwycięzcą. Nie mam idealnej cery, ale jak coś się szczególnie męczącego pojawia zakrywam to double wear (którego nie mogę nosić często i na całą twarz, bo wysusza skórę) i na to lessentiel i jestem zadowolona w pełni.
Po odebraniu zamówienia sprawdziłam świeżość produktu, co zawsze robię, i bardzo zaskoczyło mnie, że dostarczona buteleczka została wyprodukowana zaledwie 3 miesiące wcześniej. Taki świeżak nie trafił mi się kupując ten produkt w perfumeriach. Z produktem używam korektor marki, który również można upolować w przyjemnej cenie na Gandalfie.
Opinia bierze udział w konkursie
