Moda na wampiry - że tak powiem - w pełni. Po rozmaitych ,,Zmierzchach”, “Kronikach wampirów”, “True Blood” prezentujących w znakomitej większości dość średni poziom, aż chce się powrócić do klasyki gatunku a na takie miano już chyba ,,Wywiad…” zasługuje. Szczerze mówiąc, nie wydaje mi się by którekolwiek z późniejszych dzieł pobiło swą klasą opowieść o Lestacie i jego towarzyszu. Może to zasługa Toma C. (w tamtych czasach jeszcze dość przekonującego), może Pitta czy młodziutkiej Kirsten Dunst (niezapomniana rola małej Claudii) a może po prostu wyjątkowy klimat. Trudno powiedzieć. Wiem tylko, że film wciąż zwraca uwagę zdjęciami, dopieszczoną scenografią i atmosferą adekwatną do tematyki. W pamięci pozostają niezapomniane sceny (trudno znaleźć dobry odpowiednik w najnowszych dziełach o wampiryzmie): przemiana Louisa, przedstawienie w teatrze wampirów czy - moja ulubiona - polowania małej Claudii. Większość aktorów doskonale odnalazła się w prezentowanej roli (Banderas !) stwarzając przejmującą, niezapomnianą historię. Krótko, polecam ,,Wywiad..” jako sentymentalną podróż w przeszłość, wszystkim tym, którzy zdążyli zatęsknić do prawdziwego ,,krwawego” kina. Dla tych, którzy jakimś trafem nigdy nie mieli okazji filmu zobaczyć – seans obowiązkowy.