Ron Howard reżyser takich hitów jak "Piękny umysł" czy "Człowiek ringu" przyzwyczaił nas do tego, że stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale kiedy uda mu się ją przeskoczyć to jego filmowe przedsięwzięcie ma sukces murowany. Nie inaczej jest z jego najświeższą produkcją, która stosunkowo niedawno gościła na ekranach naszych kin, czyli "Wyścigiem". Film przedstawia losy dwóch wybitnych kierowców Formuły 1, Jamesa Hunta oraz Niki Laudy. Ten pierwszy to facet, który beztrosko podchodzi do swojego zawodu, spotyka się z przyjaciółmi, a kiedy to robi nie obywa się bez seksu czy alkoholu. Jest utalentowanym człowiekiem, jednakże nie do końca ten talent potrafi wykorzystać i często zbyt pochopnie podejmuje istotne decyzje. Natomiast Niki Lauda to sportowiec wywodzący się z dobrego domu, który absolutnie nie musiałby przejmować się pieniędzmi, wystarczyłoby tylko aby utrzymywał dobre relacje z ojcem a reszta sama potoczyłaby sama. Jednak Lauda oczekiwał czegoś więcej, jak stwierdził zna się tylko na wyścigach i to właśnie w życiu chciałby robić, udoskonalać bolidy a później sięgać w nich po najwyższe trofea. Obydwaj panowie bardzo różnią się od siebie co sprawia, ze ich rywalizacja na torach wyścigowych całego świata od RPA przez Brazylię do Niemiec na trwałe zapisała się w pamięci wielu kibiców. Punktem przełomowym w karierze obydwu był sezon 1976r. Toczyła się wtedy zacięta rywalizacja o każdy punkt, do czasu aż Lauda w wyniku wypadku na niemieckim torze doznał ciężkich poparzeń całego ciała. Trafił na dłuższy okres do szpitala ale udało mu się wrócić na tor jeszcze na kilka wyścigów przed końcem sezonu aby bronić swojej przewagi punktowej nad Huntem. Ostatni wyścig zadecydował o zwycięstwie Hunta o jeden punkt. To był najlepszy rok dla Hunta bo już nigdy nie potrafił powtórzyć tego sukcesu natomiast Lauda zdobył jeszcze dwa tytuły mistrza świata, stał się biznesmenem i całkiem nieźle prosperuje do dziś. "Wyścig" jest zapisem bardzo wartościowej historii wybitnych sportowców, którzy kilka dekad temu zawładnęli umysłami milionów kibiców F1. Ich życie było na tyle interesujące i bogate w uwznioślające historie, że stało się doskonałym tematem na film. Kiedy wziął się do jego realizacji Howard mogliśmy się spodziewać ciekawej produkcji i tak właśnie jest. Obserwowanie jak pomimo ogromnej rywalizacji Hunt i Lauda potrafią nawiązać nić przyjaźni okazało się niezwykle cennym doświadczeniem. Pomimo ogromnych pieniędzy, sławy, życia w blasku fleszy obydwaj panowie potrafili rozmawiać jak przyjaciele, cenili się wzajemnie i wielu współczesnych włodarzy sportu mogłoby im pozazdrościć ducha zwycięzcy i twardego charakteru.
film 
