Każdy z nas na pewno myślał kiedyś żeby rzucić wszystko, zostawić przeszłość za sobą i rozpocząć życie od nowa. Z pozoru zadanie może wydawać się proste jednakże ilu z nas tak naprawdę myślało o tym poważnie? Szereg koligacji jakie łączą nas z danym otoczeniem, na które skupia się ogrom czynników nie pozwala na to aby takie myśli zagościły w naszych umysłach na dłużej. Jest jednak przykład pewnego człowieka, który postanowił taki plan zrealizować, jest nim Christopher McCandless. Mężczyzna, który istniał naprawdę, a na podstawie którego losów powstał film pod wiele mówiącym tytułem "Wszystko za życie". Chris nie był żadnym wyrzutkiem społecznym ani chłopakiem bez perspektyw było zupełnie inaczej. Ukończył dobrą uczelnię, był świeżo upieczonym absolwentem wydziału prawa, stały przed nim drzwi do wielkiej kariery. A jednak czuł pustkę i uznał, że konwencjonalny sposób przeżycia kolejnych kilku dekad nie stanowi dobrego rozwiązania. Wybrał się więc w jakkolwiek zabrzmi to patetycznie ? poszukiwanie drogi ku własnemu szczęściu. Droga jak można przewidywać nie okazała się zbyt łaskawa i Chris tak naprawdę nie potrafił zagościć dłużej niż kilka dni w każdym z napotkanych środowisk ani pośród poznanych ludzi, mniej lub bardziej nastawionych do niego przychylnie. Stał się tułaczem bez domu, bez głębszego planu. Tak było przez niemalże całą trasę prowadzącą do głównego celu- Alaski, stanu, który raczej nie sprzyja osiadłemu trybowi życia, co zresztą jest oczywiste kiedy popatrzymy na mapę, ogromne połacie zmarzliny zamieszkałe przez kilkaset tysięcy ludzi. Nasz bohater podjął się jednak wyzwania i zamieszkał w obcym, niegościnnym terenie, co zresztą skończyło się tragicznie. Losy Chrisa to pasjonujące studium ludzkiej psychiki, sposobu w jaki podejmowane są poważne decyzje oraz wpływu różnych metod wychowawczych na przyszłe losy dziecka. Chris pochodził z dobrej rodziny, jego rodzicom zależało na tym aby powiodło się w życiu zarówno jemu jak i jego siostrze. Ktoś kto popatrzyłby na tę rodzinę mógłby stwierdzić, że jest ona klasycznym przykładem amerykańskiej klasy średniej. A jednak Christopher McCandless nie pozostawił najbliższym żadnej informacji o celu swojej wędrówki. Po prostu porzucił dotychczasowe życie i zaczął od nowa. Okazało się, że prowadzenie życia w pojedynkę tym bardziej w niesprzyjających warunkach, bez jakiegokolwiek doświadczenia i wsparcia z zewnątrz może doprowadzić do smutnego rozwiązania, tak też niestety stało się w tym przypadku.