Nigdy nie sądziłam, że film, w którym dialogi bohaterów wyglądają mniej więcej tak…
– Wall-e?
– Evaaaa!!
..będzie mi się ,,aż” tak podobał. Studio Pixar tym razem oparło swoją kreskówkę nie o fabułę i dowcipne dialogi, ale o przesłanie. I to nie byle jakie, bo proekologiczne. Akcja bajki toczy się w dalekiej przyszłości, na ziemi przypominającej postapokaliptyczny śmietnik. Pewnego dnia, gdzieś wśród tysięcy złomowisk pokrywajacych planetę wyrasta sobie mała, wątła roślinka. I to ona będzie najważniejszym bohaterem filmu. Dlaczego, przekonajcie się sami.
Twórcy ,,Wally’ego” zapracowali sobie na wyróżnienie. Film jest dopracowany pod każdym względem i łączy w sobie wiele ciekawych elementów. Perfekcyjna grafika, dobrze dobrana muzyka, mnóstwo nawiązań do najbardziej znanych, kultowych filmów sci-fi, umiejętne połączenie dowcipu sytuacyjnego i elementów satyry (genialnie ,,przerysowana” kosmiczna stacja). I wreszcie Wall-y i Eva, urocza parka, z którą trudno nie sympatyzować.
Jednym zdaniem – mądra, wartościowa rozrywka dla dzieci. Dla nieco starszych ,,homo sapiens” – do refleksji. Obejrzyjcie koniecznie.