Filmowe bestsellery z tych samych kategorii

Oppenheimer DVD   Film 33,15 zł
Barbie DVD   Film 42,18 zł
Avatar 2: Istota wody DVD   Film 42,18 zł
Psi Patrol: Film DVD   Film 29,96 zł

Spider-Man. Daleko od domu (Blu- Ray 3D) Blu-Ray

film

Data wydania 2019
Nośnik Blu-Ray
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

`To nie koniec gry dla Spider-Mana - szybuje wyżej niż kiedykolwiek` - Peter Travers, Rolling Stone

`Dzika rozrywka` - Richard Roeper, Chicago Sun-Times

Po wydarzeniach ukazanych w `Avengers: Koniec gry` Peter Parker (Tom Holland) powraca w nowym filmie `Spider-Man: Daleko od domu`. Nasz przyjacielski superbohater z sąsiedztwa postanawia przyłączyć się do swych najlepszych przyjaciół Neda, MJ i reszty w ich wyprawie na europejskie wakacje. Jego plan porzucenia kostiumu Spider-Mana na kilka tygodni pali jednak na panewce, gdy decyduje się - wprawdzie z oporami - pomóc Nickowi Furyemu (Samuel L. Jackson) odkryć sekret tajemniczych ataków żywiołaków. Spider-Man i Mysterio (Jake Gyllenhaal) łączą siły, by powstrzymać spustoszenie ogarniające kontynent. Czeka ich jednak wiele niespodzianek, jako że nic nie jest takim, jakim się wydaje.

Materiały dodatkowe w wersji oryginalnej:

`Peter`s to-do list` - Petera lista rzeczy do zrobienia - film krótkometrażowy
Sceny niewykorzystane
Gagi i wpadki aktorskie

Płytę można odtwarzać w odtwarzaczach multimedialnych oraz na konsolach PlayStation 3, PlayStation 4, Xbox One.

S
Szczegóły
Dział: Filmy
Dystrybutor: Imperial CinePix
Oprawa: miękka
Rok publikacji: 2019
Nośnik: Blu-Ray
Wprowadzono: 12.11.2019

RECENZJE - Film (Blu-Ray) - Spider-Man. Daleko od domu (Blu- Ray 3D)

4/5 ( 1 ocena )
  • 5
    0
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Z innego Świata

ilość recenzji:165

30-12-2019 16:51

Każdy z nas w pewnym momencie potrzebuje wakacji. Jedni chcą odpocząć od pracy, a inni od szkoły. Nawet superbohaterowie zasługują na chwilę wytchnienia i na taką w ostatnim filmie Marvela, pt. "Spider-Man: Far from home" liczył Peter Parker. Jak jednak wiadomo, złoczyńcy nie śpią, nawet w Europie.

Wydarzenia filmu "Avengers Endgame" miały ogromny wpływ zarówno na wszystkich superbohaterów jak i obywateli i przez całość najnowszego rozdziału przygód człowieka pająka twórcy nam o tym przypominają. Jednakże na początek spieszą z wytłumaczeniem całej sytuacji związanej z powrotem osób po pięciu latach.

W tych skomplikowanych okolicznościach musi się jakoś odnaleźć Peter Parker, który cały czas przeżywa śmierć Tonyego Starka, choć nie tak mocno jak się tego spodziewałem. Zbliża się europejska wycieczka, a bohater chce odpocząć od ratowania swojego małego świata - Quuens - oraz całej planety i towarzyszących temu dramatów.
Generalnie, film opiera się na planie Petera, który chce wyznać swoje uczucia MJ i już ułożył sobie w głowie sposób w jaki to zrobi. Pomóc w tym ma piękny, włoski naszyjnik i wieczór na szczycie wieży Eiffela. Młodemu nikt nie zabroni korzystać z życia, ale jak dobrze wiemy, "wielka moc, to wielka odpowiedzialność", choć tym razem nasz pajączek wydaje się wyjątkowo nie słuchać tego motto.

Oczywiście, życie Spider-Mana nie może obyć się bez walki ze złoczyńcami. W tym przypadku, nasz bohater dosyć niechętnie dołącza do ekipy Nicka Furyego by walczyć z tzw. Elementals - potworami utworzonymi z czterech żywiołów. Główną linię ataku stanowi jednak ktoś inny, zupełnie nowa postać, której dzieciaki z wycieczki nadają pseudonim "Mysterio", a naprawdę nazywa się on Quentin Beck. Z tą postacią wiążą się co najmniej trzy wielkie zwroty akcji, choć samych niespodzianek jest tutaj o wiele więcej.
Wracając do początku, sama wycieczka wydawała mi się być dosyć drętwa. Było sporo humoru, ale nie wszystkie żarty były trafione. Gdy bohater przypadkowo uderza głową w dzwon, wszyscy się śmiejemy, ale gdy robi to po raz drugi i trzeci, dowcip zaczyna się robić żenujący.. Jeśli chodzi o stronę komediową, najlepiej wypada Ned oraz jego wakacyjny związek z koleżanką, Betty, z którą doskonale się rozumie. Jego mądrości dotyczące miłości i korzystania z życia są ponadczasowe.

Drugą osobą, która świetnie spisuje się na tym polu jest Happy. I tu znów mamy do czynienia ze związkiem, a przynajmniej z uczuciem i to do kogo - do seksownej cioci May! Przez to jego interakcje z Peterem są pełne przezabawnej niezręczności. Chyba nie było sceny z jego udziałem, na której przynajmniej się nie uśmiechnąłem. Jednak, nie samą komedią człowiek żyje.

Pajączek zawsze kojarzył mi się z niezwykłymi popisami kaskaderskimi i walkami o genialnej choreografii. "Far from home" nie zawiodło mnie pod tym względem, choć mam wrażenie, że samej walki było mniej niż w "Homecoming". W tym miejscu trzeba jeszcze podkreślić fantastyczną pracę wykonaną przez ekspertów od efektów specjalnych. W zasadzie, każdy kolejny film Marvela pozytywnie zaskakuje warstwą wizualną charakterystyczną dla przygód danych bohaterów. Dodam tylko, że jeśli o to chodzi, druga połowa filmu po prostu ryje beret.
Tom Holland znów spisał się w roli Petera Parkera/Spider-Mana, choć odniosłem wrażenie, że zaczyna się robić trochę za stary na nastolatka, ale może to tylko kwestia wyglądu, bo jeśli chodzi o samo prowadzenie się bohatera, to doskonale spisuje się jako dojrzewający, odrobinę nerdowaty chłopak. A jak poradził sobie nowy dodatek w MCU, Jake Gyllenhaal? Swoją rolą wniósł sporo świeżości, pokazał wiele stron Quentina Becka, idealnie współgrał z wyżej wspomnianym Hollandem i według mnie twórcy postaci Mysterio - Stan Lee i Steve Ditko - mogą być dumni.

Bardzo spodobał mi się fakt, że film wyjaśnia wszelkie zawiłości związane z tzw. blipnięciem, o czym wspominałem już na wstępie oraz fakt, że jeśli na jakieś wydarzenia bądź zachowania bohaterów wydawały się być dziwne i nie charakterystyczne dla danych postaci, w pewnym momencie każde z nich zostało wytłumaczone i ostatecznie nabierało sensu, choćby to, że Fury wydaje się nie przystawać do tej rzeczywistości, a Beck sprawia wrażenie gościa bez jakiejkolwiek wady. Dlatego z początku możecie być niektórymi kwestiami podrażnieni, ale na koniec zgodzicie się, że wszystko było na swoim miejscu.
Po obejrzeniu "Spider-Man: Far from home", poczułem że Marvel za bardzo postawił na komedię, a za mało na esencję pajączka. Ta jest tu oczywiście obecna, w końcu bohater próbuje pogodzić swoje życie prywatne z ratowaniem świata, cały czas podważa swoje decyzje, tęsknie za Tonym Starkiem co ma pewien wpływ na jego moce. To wszystko było, ale mam wrażenie, że zaginęło pod nawałem akcji i humoru, Muszę jednak podkreślić, że te wszystkie młodzieżowe elementy historii jak wycieczka, sposób w jaki nastolatki się zachowują, czy sercowe rozterki Petera zostały świetnie oddane. Aż poczułem się naprawdę staro.

Spider-Man doskonale sprawdził się jako wakacyjna historia, w szczególności skierowana do młodzieży, ale zarazem wykonał bardzo dobrą robotę w położeniu podwalin nie tylko kolejnych przygód pajączka, ale również całego uniwersum Marvela (sceny po napisach są dwie i na obu opadła mi szczęka!). Na koniec chciałbym powiedzieć jeszcze jedno. Film naprawdę mi się podobał, ale podobnie jak to miało miejsce w przypadku "Ant-Man i Osa", oglądając produkcję Marvela czułem jeszcze kaca po wydarzeniach z ostatnich Avengersów, przez co mogłem w pełni nie docenić tego tytułu. "Ant-Man i Osa" przekonał mnie za drugim seansem i zapewne podobnie będzie w przypadku "Far from Home". Dlatego nie zrażajcie się niczym, podejdźcie do seansu z otwartą głową, a z pewnością będziecie się dobrze bawić.