Pewnego wieczora, kiedy zaczęłam zastanawiać się nad wyborem filmu do poduszki, moja decyzja padła właśnie na Klub Miłośników Jane Austen. Jak się okazało, film ten wcale filmem na poduszki nie został, bo bez serca i litości wciągnął mnie niemiłosiernie :)
Film jest ekranizacją książki Klub Miłośników Jane Austen. Opisuje historie sześciu członków Klubu - sześć totalnie różniących się od siebie osób i sześć zupełnie różnych wątków, które się ze sobą przeplatają. Każdy z nich, choć rozgrywa się współcześnie, posiada ukryte (bardziej lub mniej) podobieństwo do problemów z książek Austen. Przez okres sześciu miesięcy odnajdą oni nowe miłości, bratnie dusze, ale także pojawią się kryzysy małżeńskie.
Film jest bezpretensjonalny i uroczy. Nie wieje nudą, lecz emanuje ciepłem, lekkością i delikatną nutą wzruszeń. Można rzec, że po jego obejrzeniu stałam się jedną z miłośniczek Jane Austen i odnalazłam zarówno tę rozważną, jak i romantyczną część siebie :) Typowo babski (kobiety w każdym wieku będą zachwycone!), ale raczej nie pogardzi nim i facet.
Polecam serdecznie!