Filmowe bestsellery z tych samych kategorii

Oppenheimer DVD   Film 33,15 zł
Barbie DVD   Film 42,18 zł
Avatar 2: Istota wody DVD   Film 42,18 zł
Psi Patrol: Film DVD   Film 29,96 zł

Resident Evil: Afterlife DVD

film

Data wydania 2010
Nośnik DVD
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W świecie spustoszonym przez wirus zamieniający ofiary w żywy trupy Alice kontynuuje swoją podróż.Bohaterka odnajduje ocalałych ludzi i stara się zapewnić im bezpieczeństwo.Gdy walka na śmierć i życie z korporacją Umbrella sięga szczytu, bohaterka otrzymuje pomoc od starego przyjaciela. Nowy przywódca, który obiecuje bezpieczną przystań, wiedzie ocalałych do Los Angeles. Jednak miasto okazuje się być oblegane przez tysiące zombie. Alice i jej towarzysze znajdują się o krok od śmiertelnej pułapki.
S
Szczegóły
Dział: Filmy
Dystrybutor: Imperial CinePix
Oprawa: pudełko
Rok publikacji: 2010
Nośnik: DVD
Wprowadzono: 24.01.2011

RECENZJE - Film (DVD) - Resident Evil: Afterlife

4.2/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

krzys81

ilość recenzji:45

brak oceny 28-02-2011 17:31

„Resident Evil. Afterlive”

Doczekaliśmy się. Mila Jovovich po raz czwarty ratuje Ziemię, a głównie Stany Zjednoczone przed totalną masakrą, gdyż to tam raczył się wylęgnąć śmiercionośny wirus, który zamienia ludzi w nieumarłych zoombie. H1N1 to przy tym pikuś i bułka z masłem. Przynajmniej próbuje ratować, bo masakra jest rzeczywiście totalna (nie tylko na ekranie, ale i w fabule filmu). Na szczęście nasza bohaterka, w której krwi również buzuje śmiercionośny wirus nie zabił ją, ale zmutował, czyniąc ją zwinniejszą od Neo i silniejsza od Terminatora, a ilość jej klonów może wprawić w zakłopotanie nawet agenta Smitha. Na ekranie mamy krew, pot i trud bohaterki i jej kompanii braci (i sióstr), próbujących się wydostać z ogarniętego chaosem Los Angeles do magicznej Arkadii, miejsca, gdzie wirus jeszcze nie zawędrował (podobno). Niestety korporacja Umbrella czuwa, a niesamowite zdolności zbawczyni ludzkości są dla korporacji nie tyle zagrożeniem, co raczej polem doświadczalnym nad wykorzystaniem dla własnych celów możliwości wirusa. A o filmie? Jak już wspomniałem fabuła jest prosta, jak przysłowiowa budowa cepa. To nie zrazi na pewno wielbicieli serii, choć zapewne niejeden powie, iż szkoda, że nie poprzestano na pierwszej części, gdzie widok zoombi mógł, choć na chwilę, wywołać mrowienie, a teraz to już niestety mamy tylko wrażenie, że już gdzieś to chyba widzieliśmy (na koncercie Michaela Jacksona?). Niemniej film wart jest zobaczenia z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze Mila Jovovich. Wiadomo. Potem długo nic i po drugie: akcja. Wrażenie naprawdę potrafi wgnieść w fotel. I nie trzeba do tego oglądać specjalnie wersji 3D, który to skrót niektórzy tłumaczą „po trzykroć do [...]”. Sceny walki, uderzenia ciosy, lecące kule (ujęcia, a jakże, rodem z Matrixa) – bomba! Walka z wielkim gościem z równie wielkim młotem w łaźni (a szykowała się dla oka, taka przyjemna kąpiel) naprawdę wgniata, nawet w fotel bujany! Po trzecia: muzyka. Kapitalnie dopasowana do tego, co mamy na ekranie. Początek w Tokio, ulewa, japońska małolata, która zawiesiła się na chodniku, nie wiedząc, w którą stronę iść dalej i ten rif w tle, którym bombardowane są nasze uszy (polecam słuchaweczki podczas seansu), który mówi nam, iż na pewno to nie jest tylko kolejna wersja deszczowej piosenki, a tylko tyle, że tu zaraz poleje się czyjaś krew. Montaż dźwięku i obrazu naprawdę kapitalna robota. Podsumowując: nie szukajmy głębi tam, gdzie głównie (tylko?!) powinniśmy być nastawieni na rozrywkę dobrej klasy. Aha, jeszcze jedno. To na pewno już nie horror, a raczej tylko science-fiction.

krzys81

ilość recenzji:45

brak oceny 28-02-2011 17:31

„Resident Evil. Afterlive”

Doczekaliśmy się. Mila Jovovich po raz czwarty ratuje Ziemię, a głównie Stany Zjednoczone przed totalną masakrą, gdyż to tam raczył się wylęgnąć śmiercionośny wirus, który zamienia ludzi w nieumarłych zoombie. H1N1 to przy tym pikuś i bułka z masłem. Przynajmniej próbuje ratować, bo masakra jest rzeczywiście totalna (nie tylko na ekranie, ale i w fabule filmu). Na szczęście nasza bohaterka, w której krwi również buzuje śmiercionośny wirus nie zabił ją, ale zmutował, czyniąc ją zwinniejszą od Neo i silniejsza od Terminatora, a ilość jej klonów może wprawić w zakłopotanie nawet agenta Smitha. Na ekranie mamy krew, pot i trud bohaterki i jej kompanii braci (i sióstr), próbujących się wydostać z ogarniętego chaosem Los Angeles do magicznej Arkadii, miejsca, gdzie wirus jeszcze nie zawędrował (podobno). Niestety korporacja Umbrella czuwa, a niesamowite zdolności zbawczyni ludzkości są dla korporacji nie tyle zagrożeniem, co raczej polem doświadczalnym nad wykorzystaniem dla własnych celów możliwości wirusa. A o filmie? Jak już wspomniałem fabuła jest prosta, jak przysłowiowa budowa cepa. To nie zrazi na pewno wielbicieli serii, choć zapewne niejeden powie, iż szkoda, że nie poprzestano na pierwszej części, gdzie widok zoombi mógł, choć na chwilę, wywołać mrowienie, a teraz to już niestety mamy tylko wrażenie, że już gdzieś to chyba widzieliśmy (na koncercie Michaela Jacksona?). Niemniej film wart jest zobaczenia z trzech przynajmniej powodów. Po pierwsze Mila Jovovich. Wiadomo. Potem długo nic i po drugie: akcja. Wrażenie naprawdę potrafi wgnieść w fotel. I nie trzeba do tego oglądać specjalnie wersji 3D, który to skrót niektórzy tłumaczą „po trzykroć do [...]”. Sceny walki, uderzenia ciosy, lecące kule (ujęcia, a jakże, rodem z Matrixa) – bomba! Walka z wielkim gościem z równie wielkim młotem w łaźni (a szykowała się dla oka, taka przyjemna kąpiel) naprawdę wgniata, nawet w fotel bujany! Po trzecia: muzyka. Kapitalnie dopasowana do tego, co mamy na ekranie. Początek w Tokio, ulewa, japońska małolata, która zawiesiła się na chodniku, nie wiedząc, w którą stronę iść dalej i ten rif w tle, którym bombardowane są nasze uszy (polecam słuchaweczki podczas seansu), który mówi nam, iż na pewno to nie jest tylko kolejna wersja deszczowej piosenki, a tylko tyle, że tu zaraz poleje się czyjaś krew. Montaż dźwięku i obrazu naprawdę kapitalna robota. Podsumowując: nie szukajmy głębi tam, gdzie głównie (tylko?!) powinniśmy być nastawieni na rozrywkę dobrej klasy. Aha, jeszcze jedno. To na pewno już nie horror, a raczej tylko science-fiction.