"Pogrzebany" to historia dziejąca się na (w) irackiej ziemi i to w dosłownym znaczeniu. Paul Conroy (Ryan Reynolds) to amerykański kierowca ciężarówki, który wbrew zaleceniom żony podjął się pracy w Iraku kilka lat po tym jak amerykańskie wojsko przejęło władzę nad tym niezwykle niebezpiecznym państwem. Irak stał się piekłem na ziemi gdzie ani Irakijczycy ani tym bardziej przyjezdni nie mogli czuć się bezpiecznie. Dochodziło do licznych starć z partyzantami, których ofiarami stali się nie tylko żołnierze ale również cywile. Jedną z takich osób był nasz główny bohater, który został porwany dla okupu i zakopany żywcem w trumnie. Paul przez telefon komórkowy, który znajdował się w trumnie starał się skomunikować z odpowiednimi władzami aby pomogli mu uwolnić się z pułapki. Okazało się jednak, że sprawa jest niezwykle trudna, wojsko notorycznie spotykało się z podobnymi aktami przemocy a poszkodowani mogli liczyć przede wszystkim na własną jasność umysłu i sprawne rozeznanie sytuacji. Reżysera filmu Rodrigo Cortesa należy pochwalić przede wszystkim za ryzyko jakiego podjął się przy realizacji "Pogrzebanego". Nakręcenie filmu, gdzie cała akcja toczy się w trumnie, przez większość czasu niewiele widać a bohaterem jest kierowca wyposażony w kilka akcesoriów budzi podziw. Film za sprawą głównego bohatera jest naprawdę interesujący, budzi duże emocje i pokazuje tę drugą stronę wojny irackiej. Okazuje się, że nie tylko miny pułapki, karabiny, wyrzutnie rakietowe stanowią zagrożenie. Można tak jak główny bohater pewnego dnia obudzić się w trumnie z bliskimi zeru szansami na przeżycie i przez kilka godzin starać się przetrwać dzięki iluzji wolności i nikłej nadziei na powrót do rodziny. "Pogrzebany" to solidna, antywojenna produkcja, którą powinien obejrzeć każdy fan thrillerów, kina akcji ale przede wszystkim zwolennik pokojowych rozwiązań konfliktów międzynarodowych. Niekonwencjonalnie zrealizowany film jest zdecydowanie głębszy i dostarcza więcej bodźców niż może wynikać z pierwszych minut emisji.