Po film dokumentalny "Osaczeni. Demokracja w sidłach neoliberalizmu" sięgnąłem z ciekawości, zaintrygowany tytułem wydania. Zaintrygowanym tym bardziej, że polityką się interesuję i mam swoje wyraziste poglądy. Film obejrzałem cały, choć jest nie taki krótki, choć oglądałem go z wyraźnym niesmakiem na twarzy. A niesmak ten wywoływało, moim zdaniem mocno niefachowe, wręcz rażąco amatorskie, podejście Autora do tematu. Bo czy rzeczywiście wszystko to, co pokazuje nam Richard Brouillette, jest esencją polityki neoliberalnej? A może to po prostu "legalne przestępstwa" czynione przez polityków pod przykrywką liberalizmu. A może reżyser nie wie czym na prawdę jest liberalizm, nie zna albo nie rozumie pojęcia liberalizmu? Wydaje mi się, że jednak nie odrobił on zadania domowego i źle się przygotował do realizacji ambitnego przecież dokumentu. Niestety na jego łamach próbuje Autor BŁĘDNIE pokazać nam, tzw. szkody połknięcia neoliberalnego bakcyla. Żal, jaki Brouillette, rozpościera nad ogromną prywatyzacją przedsiębiorstw państwowych na Starym Kontynencie, jest mylnie skierowany na ludzi o prawdziwie uczciwych liberalnych poglądach. Po pierwsze, wszelkie błędy i machlojki w prywatyzacji wyniknęły z chęci zysku, pazerności i złodziejstwa fałszywych ludzi, który używając haseł liberalnych działali dla zysku. Ale na miłość boską, to nie są wcale liberałowie! To kłamcy i przestępcy! Po drugie, czy Autor słyszał np. o niemieckim systemie współzarządzania? Jest to typowo socjalistyczny sposób kierowania firmą, który to obowiązuje także przedsiębiorstwa prywatne! Czy liberał by coś takiego wprowadził i rzeczywiście w ten sposób sprywatyzował przedsiębiorstwa? "Osaczeni. Demokracja w sidłach neoliberalizmu" to film będący ciągiem błędów i przeoczeń Autora, jego dalece błędnych analiz i rozważań, tak bardzo mijających się z rzeczywistością... Być może specjalnie w ten sposób zrealizował ów film? A może jest niekompetentny jeśli chodzi o temat polityki i gospodarki? Dokument ten niestety pozostawił we mnie ogromny niesmak i niechęć, jest źle zrealizowany, jest zmarnotrawieniem materiałów przeznaczonych na jego realizację i pieniędzy przeznaczonych na jego zakup. Jestem na NIE!