Główny bohater jest chory. Jego zachowanie może bawić, szokować, dezorientować. Ale mimo tego Rizvan (Shahrukh Khan) ma w sobie pewien urok. Potrafi sprawić, że kobieta po przejściach, Mandira (Kajol) zakochuje się w nim. Miłość jednak zostaje wystawiona na próbę.
Film obrazuje problemy i uprzedzenia na tle religijnym. Problem terroryzmu i problem osoby niepełnosprawnej umysłowo. "Nazywam się Khan" nie jest typowym filmem bollywoodzkim. Ktoś, kto szuka w kolejnej produkcji Karana powtórki z "Czasem słońce, czasem deszcz" albo "Coś się dzieje", może się zawieść. Poza tą samą parą aktorską, jego najnowszy film różni się diametralnie. A sami aktorzy w roli głównych bohaterów? Zdecydowanie zasługują na równie gromkie brawa, co reżyser. Kajol i Shahrukh Khan to połączenie niemal idealne, aby zagwarantować filmowi wielki rozgłos i popularność. Ale tutaj oboje pokazali, że to nie tylko ten rozgłos wyniósł ich na szczyt. Kajol, która w "Unicestwieniu" pokazała, że potrafi znakomicie zagrać także rolę dramatyczną, udowodniła, że parę lat temu to nie była zaledwie dopasowana rola. Aktorka ma wielki talent dramatyczny. Khana natomiast można uważać za aktora marnego i kiczowatego. Przyznam się szczerze, że i mnie czasem drażni jego gra. Jednak w "Nazywam się Khan" znakomicie odegrał rolę chorego na autyzm mężczyzny. Ale wbrew pozorom to nie choroba głównego bohatera była najważniejsza. Film znakomicie pokazał problem dżihadu, czyli "świętej wojny" i islamistów właśnie od ich strony. "Nazywam się Khan" zaczyna się konfliktem hindusko-muzułmańskim i uprzedzeniami na temat takich związków. Później jednak film odwołuje się do pamiętnych wydarzeń z 11 września 2001 roku ? ataku na World Trade Center. Wówczas życie głównych bohaterów zmienia się o 180 stopni. Problemem staje się nie tylko rodzina, która nie rozumie miłości pomiędzy wyznawcami różnych religii. Pojawia się tutaj problem traktowania pojedynczego człowieka w ogólnej perspektywie. "W końcu to muzułmanin! Nie może być dobry - musi być terrorystą!"- tak można pokrótce streścić to, co dają głównemu bohaterowi odczuć wszyscy naokoło. Tymczasem jest on człowiekiem, któremu matka wpoiła przyjaźń wobec wszystkich, bez względu na to, kim są. Bo w końcu jedyna różnica między ludźmi polega na tym, że jedni są źli, a inni dobrzy.