Na skraju jutra Blu-Ray

Inwazja obcych. W tym miejscu pewnie z wielu gardeł wyrwie się jęk zawodu: "znowu?!". Bo ileż to razy Hollywood serwowało produkcję z cyklu heroiczny superbohater daje łupnia złym kosmitom i ratuje świat przed zagładą? Jednak w przypadku "Na skraju jutra" należy odłożyć na bok wszelkie uprzedzenia. Twórcy filmu wiedzą bowiem doskonale co zrobić, żeby przykuć uwagę widza i dostarczyć mu świetnej rozrywki.
Bill Cage (w tej roli Tom Cruise) to dbający o swój interes oficer, który pole bitwy oglądał do tej pory tylko w wiadomościach i spotach reklamowych zachęcających do poboru. W wyniku spięcia z Generałem Brighamem (w tej roli Brendan Gleeson) zostaje zdegradowany i jako rekrut trafia na front jednej z najważniejszych bitew w wojnie przeciwko obcej rasie zwanej Mimikami. Brak przygotowania bojowego sprawia, że Cage ginie już na początku walki. Tuż przed śmiercią udaje mu się zabić jednego z samców Alfa. Kontakt z obcym sprawia, że Cage uzyskuje szczególną zdolność - jego śmierć resetuje dzień, a on sam musi raz za razem przeżywa te same zdarzenia.
Prosta fabuła? Tak, ale w tym przypadku to zaleta. Twórcy filmu świetnie wykorzystali pomysł pętli czasu. Główny bohater niczym postać z gry video próbuje jak najlepiej wykonać misję. Z każdym powtórzeniem staje się silniejszy, sprawniejszy, szybszy i nabiera nowych umiejętności.
W filmie nie brakuje też piękniejszej płci. Cageowi towarzyszy Rita Vrataski (w tej roli Emily Blunt) - istna maszynka do zabijania obcych. Kobieta jest twarda i mocno zdeterminowana, żeby pokonać wroga. Stanowi dobrą przeciwwagę dla egoistycznego mięczaka - Caga.
"Na skraju jutra" to jeden z lepszych filmów science-fiction ostatnich lat. Oglądając ma się wrażenie, że wszystko poszło tak jak trzeba. Tom Cruise nie wdzięczy się na lewo i prawo, nie ma ckliwych wątków romantycznych i ogólnego przekombinowania. Jest za to przemyślana fabuła, dobrze użyte efekty specjalne i spora dawka "żołnierskiego" humoru.