Danielle Steel stworzyła wiele literackich powieści miłosnych, z których większość to hity i bestsellery. Nic więc dziwnego, że filmowcy tak chętnie sięgają po ekranizacje tych powieści. Jedną z lepszych (ale to też chyba za sprawą tego, że sama książka jest jedna z najlepszych) jest właśnie "Miłość silniejsza niż śmierć". Piękna, niezwykła opowieść, która poruszy każdą, nawet najtwardszą duszę, poruszy ją na wskroś, przeniknie, rozmiękczy i sprawi, że zapłacze ona nad losem głównych bohaterów. Bardzo spodobały mi się kreacje głównych postaci, choć też niczego sobie jest cała wizja reżysera Richarda Heffrona. Jak dla mnie - bomba! Piękny film!