?Łotr 1. Gwiezdne wojny ? historie? opowiada o brawurowej akcji grupki rebeliantów, której celem było zdobycie planów Gwiazdy Śmierci ? przerażającej super broni, budowanej przez Imperium w celu ostatecznego złamania wszelkiego oporu przeciw jego władzy. Już pierwsze zapowiedzi mówiły o tym, że ma to być produkcja bardziej przyziemna i zrobiona na kształt kina szpiegowsko-wojennego. Otrzymujemy dzięki niej rzadką okazję do zajrzenia za kulisy działalności ruchu oporu oraz poznania genezy i przebiegu słynnej operacji, która odmieniła losy wojny. Przedstawiona historia stanowi cenne uzupełnienie do mitologii świata Gwiezdnych Wojen, a nawet tłumaczy pewne niejasności (np. skąd się wziął krytyczny słaby punkt w konstrukcji Gwiazdy Śmierci). Co istotne, została w całości pokazana z punktu widzenia zwykłych ludzi, którzy z różnych przyczyn postanowili wystąpić przeciw narzucanemu siłą totalitaryzmowi. Rycerze Jedi nie odgrywają w niej żadnej roli, a Moc przywoływana jest jedynie w tradycyjnym pozdrowieniu.
?Łotr 1? nie próbuje idealizować nierównej walki z Galaktycznym Imperium Palpatine?a i prezentuje często jej niewygodne aspekty. Nie jest to filmowa baśń jak główne części cyklu, ani romantyczna wizja szlachetnej walki o wolność. Dowiadujemy się, że wbrew pozorom Sojusz Rebeliantów nie był monolitem. Ścierały się w nim różne nurty, wśród których nie brakowało także ekstremistów, prowadzących działania niebezpiecznie zbliżające się do terroryzmu. Przedstawiciele skrajnego skrzydła nie stronili od brudnej walki, przeprowadzania różnych zamachów, których przypadkowymi ofiarami była często także ludność cywilna, czy zabójstw niewygodnych osób.
Wspomniana grupa awanturników, która podejmuje się samobójczej misji wykradzenia informacji o Gwieździe Śmierci to prawdziwa kolorowa zgraja. Prym w niej wiedzie drobna kryminalistka Jyn Erso, której ojciec był wysokim funkcjonariuszem Imperium i głównym projektantem tej strasznej broni. Jak nietrudno zgadnąć, do swojego zadania podchodzi śmiertelnie poważnie bo dla niej to sprawa osobista. Do pilnowania tej krewkiej bojowniczki przydzielono doświadczonego kapitana Rebelii Cassiana Andora, który sam zmaga się ze swoją przeszłością. Nie mogło oczywiście zabraknąć droida, który wprowadza do filmu trochę humoru. K-2SO to dawny robot strażniczy, który został przeprogramowany przez Andora i od tamtej pory jest jego wiernym kompanem i drugim pilotem. Jego sarkastyczne komentarze na temat poczynań naszych bohaterów i ostry dowcip za każdym razem wywołują uśmiech na twarzy.
Obowiązkowo muszę wspomnieć o scenach batalistycznych i walkach w przestrzeni kosmicznej, które są po prostu re-we-la-cyj-ne. Posunąłbym się nawet do stwierdzenia, że to najlepiej zrealizowane bitwy w historii całej serii. Kulminacyjna operacja to rozgrywająca się równocześnie na różnych polach epicka batalia, która przypomina najlepsze klasyki kina wojennego jak ?Szeregowiec Ryan?. Obserwujemy zapierający dech w piersiach spektakl, w którym mamy wszystko - starcie na lądzie w pięknej scenerii, zażarte potyczki statków w powietrzu, infiltrację tajnej bazy, zwroty akcji i dramatyczne poświęcenie walczących.
Nasze wrażenia potęguje wyśmienita warstwa wizualna i udźwiękowienie. Na pewno dużym wyzwaniem dla twórców było zachowanie spójności stylistycznej ze starymi częściami. Pierwszy film z cyklu, czyli ?Nowa Nadzieja? z 1977 roku, zaczyna się przecież dosłownie minuty po zakończeniu ?Łotra 1?! Efekty specjalne są więc stylizowane na modłę retro. Przy obróbce komputerowej dodatkowo wspomagano się np. makietami i miniaturami. Kostiumy, a także charakteryzacja również przywodzą na myśl wielki pierwowzór z lat 70. Rezultat tych wszystkich zabiegów jest po prostu fantastyczny i sprawia, że łezka sama kręci się w oku.
Wielka szkoda, że Disney wycofał się z pomysłu wydawania pobocznych historii z uniwersum Gwiezdnych Wojen w postaci pełnoprawnych kinowych produkcji i zamiast tego przerzucił się na tworzenie seriali na swoją platformę streamingową. Pod wieloma względami ?Łotr 1? to naprawdę udany film. Szczerze mówiąc, podobał mi się nawet bardziej niż nowa trylogia. Co najważniejsze, udało się w nim uchwycić tego wyjątkowego ducha serii, która zachwyca kolejne pokolenia fanów już od ponad 40 lat.
Opinia bierze udział w konkursie