Filmowe bestsellery z tych samych kategorii

Oppenheimer DVD   Film 33,15 zł
Barbie DVD   Film 42,18 zł
Avatar 2: Istota wody DVD   Film 42,18 zł
Psi Patrol: Film DVD   Film 29,96 zł

Listy do M DVD

film

Data wydania 2011
Nośnik DVD
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Największy przebój kinowy 2011 roku już na DVD!

Nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie miłość...
Przez lata kobiety wylewały łzy razem z Bridget Jones, zakochiwały się na zabój w Hugh Grancie i śmiały się, nawet kiedy w perspektywie czterech wesel, pojawiał się pogrzeb. Teraz czas na film Listy do M., w którym pogubieni życiowo bohaterowie odkryją, że to, co ich spotkało, to właśnie miłość! W jeden, wyjątkowy dzień w roku, pięć kobiet i pięciu mężczyzn przekona się, że przed miłością i świętami nie da się uciec. Paweł Małaszyński, Maciej Stuhr, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Roma Gąsiorowska, Agnieszka Dygant i Katarzyna Zielińska pokażą jak kochać, w najbardziej romantycznym przeboju tego roku.
S
Szczegóły
Dział: Filmy
Dystrybutor: Filmostrada
Oprawa: pudełko
Rok publikacji: 2011
Nośnik: DVD
Wprowadzono: 06.11.2015

RECENZJE - Film (DVD) - Listy do M

4.4/5 ( 7 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Erni2015

ilość recenzji:312

brak oceny 3-12-2015 04:11

Mówi się, że święta to czas radości, szczęścia, spokoju i miłości. Co jednak, gdy właśnie w Wigilię ma się wrażenie, że świat wali się nam na głowę, a los studzi świąteczną atmosferę ciągiem bardzo niefortunnych zdarzeń? Jeżeli takowa sytuacja nie zdarzyła się Wam nigdy osobiście, obejrzyjcie "Listy do M", polską komedię romantyczną, której bohaterowie, zamiast cieszyć się świętami, są raczej skłonni przeklinać ten czas we wszystkich znanych językach. Bo niby jak zasiąść do wigilijnego stołu u boku niewiernej małżonki i zbuntowanej córki? Jak powiedzieć synowi, że prezenty gwiazdkowe musi rozpakować sam, bo tata będzie akurat w pracy? Jak wywiązać się z radosnej roli Świętego Mikołaja, gdy niesforny dzieciak kradnie ci telefon?
Te i kilka innych historyjek, początkowo powiązanych ze sobą bardzo luźno, tworzących fabułę "Listów do M", to niezbity dowód na to, że powiedzenie, iż "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło", nie jest tylko pustym sloganem. Perypetie bohaterów filmu dla nich samych nie są oczywiście niczym śmiesznym, ale - no, nie oszukujmy się - to nie bohaterowie w filmie mają się dobrze bawić, lecz widz, który ów film ogląda. A że "Listy do M" niewątpliwie należą do dobrych polskich komedii, zabawy tej widz doświadczy co niemiara. Nie ma tu co prawda zbyt wielu scen, przy których boki ze śmiechu można zrywać, ale jest za to zwykła, przyzwoita, ludzka komediowość, która w połączeniu z dobrą reżyserią, odpowiednio dobranymi dialogami i niesamowicie naturalną lekkością gry aktorskiej dała w rezultacie film, który od początku do końca ogląda się z gębą wykrzywioną w figlarnym uśmiechu. Albo maleńką łezką w kąciku oka. Wszak to przecież komedia romantyczna, która moim zdaniem wzruszenia nie wywoła tylko u walca drogowego...
Na obejrzenie "Listów do M" namówiła mnie żona (żebym odpoczął nieco od tych wszystkich Obcych, Predatorów, Wojny Światów itd.) i muszę przyznać, że jako nie-fan wszelakich romansideł, pokusie tej uległem niechętnie. Ale na szczęście uległem(!); i cieszę się bardzo, bo film ten naprawdę wtłacza w człowieka sporo pozytywnych emocji i jest niezwykle kolorową odskocznią od szarych problemów codzienności.
Mamy właśnie grudzień, święta za pasem. Z pewnych względów nie jest to dla mnie czas, na który wyczekuję szczególnie niecierpliwie, ale dzięki "Listom do M" (ach! magia kina!) na nadchodzące święta już teraz patrzę zdecydowanie przychylniejszym okiem. Ich choć wiem, że roli Świętego Mikołaja nie odegram tak fantastycznie jak pan Karolak, postaram się mu zrobić niezłą konkurencję ;)
P.S. Oczywiście o tym, że w najbliższej przyszłości mam zamiar obejrzeć "Listy do M 2", już chyba pisać nie muszę...