„Lektor” to film zaskakujący. Szczerze mówiąc, siadając wygodnie na kanapie, aby obejrzeć ów film właśnie, niewiele o nim widziałam. Ba, nie wiedziałam zgoła nic. Jakoś postanowiłam nie czytać, nie interesować się, o czym to może opowiadać film o mało intrygującym tytule. Błąd bądź też i nie błąd. Film za to – świetny. Oglądałam go z prawdziwą przyjemnością, z rosnącym, w miarę spożywania, zainteresowaniem. Gdy ta niewysłowiona przyjemność skończyła się, poczułam falę smutku, że wszystko co dobre, szybko się kończy. Lekturę „Lektora” polecam wszystkim. To historia pewnej SSmanki, ale pokazana nie z perspektywy obozowej, a… oczami zakochanego młodzieńca. Historia, zaprawdę wam powiadam, warta obejrzenia. I przemyślenia. Polecam.