Książę Persji. Piaski czasu to współczesny film inspirowany dalece odległą historią starożytności i całkiem nieodległą grą komputerową pt. Prince of Persia. Pierwowzory cóż, pierwsza klasa! Materiał na film na prawdę dobry i ambitny. Lecz czy to nie za wysoko powieszona poprzeczka dla reżysera Mike`a Newell`a? Zdecydowanie za wysoko zawisła ta poprzeczka. Książę Persji. Piasku czasu do pięt grze Prince of Persia nawet nie dorasta, nie widzi ich nawet na swoim wąskim horyzoncie. Pomijam już tutaj amerykańską ignorancję i nieznajomość historii. Ale to ostatnie można sobie odpuścić, bo przecież film ten w zamyśle nie miał być obrazem historycznym. Książę Persji. Piaski czasu to opowieść o pięciu mężczyznach trzech braciach, ich ojcu i stryju. To opowieść o bratobójczej walce o władzę. To opowieść o zdradzie i braterskim braku zaufania. W opowieść tę oczywiście wpleciona została perska magia i zwyczajna ludzka miłość. Bo jakżeby mogło tego zabraknąć? Niestety zabrakło mi w Księciu Persji. Piaski czasu kilku istotnych rzeczy, a przede wszystkim rozmysłu. Gdyby twórcy choć troszkę chcieli się upodobnić do starożytnej Persji zrezygnowaliby ze współczesnych dialogów. Nie chodzi o to by bohaterowie mówili językiem staroperskim, chodzi o to, że film zawiera zbyt dużo współczesnych tzw. gadek. Na tym oczywiście nie koniec, bo całości dopełnia fakt, że dumni i godni swego ostrego miecza Persowie w filmie tym zachowują się raczej jak cyrkowi akrobaci, a nie prawdziwi wojownicy z krwi i kości. Wiem, że pewnego poziomu umiejętności gimnastykowania się na dachach i ścianach głównego bohatera wymagało nawiązanie do gry Prince of Persia, ale tam wszelkie akrobacje miały swój sens i cel. Tutaj są jedynie popisówą, która wszystko odrealnia, oszpeca i psuje. Tak, wiem, to nie miał być film ani realny, ani historyczny. To miała być piękna baśń z pięknym zakończeniem. Czy jest piękna to ciężko osądzić jednoznacznie. Pod niektórymi względami być może taka właśnie jest, ale jak dla mnie była przede wszystkim nudna i skandalicznie przewidywalna. Obejrzałam raz i z własnej nieprzymuszonej woli nigdy więcej tego nie powtórzę.