Ile razy można odgrzewać te same kotlety? Do upadłego? Aż się popsują? Aż stracą smak? Filmy z serii Kevin sam w domu popsuły się już dawno, smak straciły wraz z trzecią częścią i od trzeciej części człowiek już upada omdlewając na samą myśl, że to wydarzy się po raz kolejny. Pierwszą i drugą część oglądało się fajnie... ale czwartą? Czwarta jest kiepska. Już nie chodzi o to, że to nawet aktor nie ten sam. Chodzi o to, że ktoś na siłę odgrzewa ten sam temat, ktoś na siłę rozpisuje dla niego scenariusz, ktoś na siłę to reżyseruje. A wiadomo jak wychodzą rzeczy na siłę mizernie! Scenariusz widać, że jest robiony na siłę i naciągany jak nie wiem co. Reżyseria cóż, pozostawia wiele do życzenia. Gra aktorska? Jednak pierwowzór Kevina spisywał się dużo lepiej. Po prostu Kevin sam w domu 4 to wątpliwa rozrywka film ten jest nudny, nieciekawy, opiera się na schemacie, który odniósł sukces, ale w ten sposób kolejnego sukcesu nie można odnieść. Jeden wielki minus dla twórców za lenistwo i brak oryginalności. NIE POLECAM.