Pamiętam jak ładnych kilka lat temu siadało się przed szklanym ekranem i z zaciekawieniem śledziło losy rekrutów wcielonych do 25. Brygady Kawalerii Powietrznej – od wstępnych badań lekarskich począwszy, poprzez pierwszą musztrę, aż po najtrudniejsze manewry wojskowe, wyczerpujące treningi i sprawdziany siłowe oraz wytrzymałościowe... Oglądając Kawalerię powietrzną człowiek poił się jakąś dumą, że to wojsko, ci żołnierze, którzy stanowią część sił szybkiego reagowania NATO, to nasza doborowa ojczysta jednostka. Dobrze wyszkolona, fachowo przygotowana, precyzyjnie działająca. Dziś jednak film Kawaleria powietrzna to nie to samo, nie budzi już takich emocji, nie wyzwala z człowieka tak silnych odczuć. Ale sentyment pozostaje. I z sentymentem fajnie się to ogląda.