Joy DVD + książeczka

Jennifer Lawrence, która wcieliła się w główną bohaterkę filmu "Joy", ostatnimi laty, mimo wciąż młodego wieku, święci na ekranach kin coraz większe triumfy. Jest zdobywczynią Oscara i kilku Złotych Globów, gra w filmach z wielomilionowymi budżetami co sprawia, że stała się gwiazdą dużego formatu. Nic zatem dziwnego, że tym razem osadzono ją w roli kobiety sukcesu. Jak powszechnie wiadomo Stany Zjednoczone to kraj niemal nieograniczonych możliwości. Jednak, aby te możliwości wykorzystać, nie wystarczy jedynie płynąć w głównym nurcie amerykańskiego społeczeństwa. Potrzeba ogromnej motywacji, inteligencji ale też sprytu i umiejętności podejmowania skalkulowanego ryzyka. "Joy" to film oparty na prawdziwej historii Joy Mangano, co sprawia, że tym ciekawiej się go ogląda. Joy jest pracowitą, młodą matką, która mimo, że wyróżnia się inteligencją na tle pozostałych bohaterów to jednak z początku nie potrafi wybić się ponad przeciętność. Jej życie powoli zaczyna się zmieniać w chwili, gdy otrzymuje patent na innowacyjny mop. Tyle, że od wynalazku do jego komercjalizacji jeszcze długa droga. Po wielu perypetiach udało się znaleźć nabywców nowej wersji mopa, w czym znaczny udział miały amerykańskie telezakupy, dzięki, którym informacja o wynalazku mogła dotrzeć do milionów gospodarstw domowych. W "Joy" pierwsze skrzypce gra zdecydowanie tytułowa bohaterka. Myślę, że większość widzów trzyma za nią kciuki, szczególnie, że wykazuje się nadludzkim uporem. Przeżywa wiele kryzysów, inwestuje w swój projekt pożyczone pieniądze, ma na głowie utrzymanie domu i musi sobie radzić z zarządzaniem nowatorskim biznesem. W ostatecznym rozrachunku Joy Mangano osiąga niebywały sukces i staje się ucieleśnieniem amerykańskiego snu. Mnogość problemów, którym należało stawić czoła była na tyle duża, że większość osób na jej miejscu w pół drogi odpuściłaby sobie dalszy marsz w drodze na szczyt. To co najbardziej cenię w filmie Davida O. Russella to jego optymistyczny charakter. Człowiek po jego obejrzeniu zaczyna rozglądać się po mieszkaniu i zastanawiać, co by tu wymyślić, jaką innowację wprowadzić? Niezwykle przyjemnie śledzi się na ekranie losy ludzi upartych, pewnych swego, którzy mimo negatywnego nastawienia otoczenia wierzą w to co robią i w ostatecznym rozrachunku to właśnie oni wygrywają.

"Joy" to dla mnie propozycja idealna na babski wieczór przy winie. Historia kobiety, która swoja niezłomnością i wiarą we własne ideały osiąga upragniony cel, mimo że cały świat wydaje się być przeciwko niej. Świetny motywator. Na pewno pomoże niejednej kobiecie dźwignąć się z życiowego dołka. Głównym przesłaniem filmu jest niesamowita potęga wiary w siebie i swoje możliwości. Życie układa się tak jak my o tym zadecydujemy, wystarczy tylko być tego pewną i przeczekać wszystkie burze. W roli głównej świetnie sprawdza się Jennifer Lawrence. Właściwie po obejrzeniu tej historii nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek inny mógł tak bezbłędnie wcielić się w role tytułowej Joy.

Film, który zdecydowanie pobudza do działania i pozwala wierzyć w to, że marzenia się spełniają, jeśli tylko pomożemy im się ziścić. Główna bohaterka potrafi walczyć o swój pomysł na biznes, pomimo wielokrotnych porażek i pomimo zwątpienia, którym emanuje jej otoczenie. W role tytułowej Joy wcieliła się laureatka Oskara Jennifer Lawrence, która niesamowicie oddała ducha kobiety walczącej o własne ideały. Na naszych oczach Joy, znajdująca się właściwie w beznadziejnej sytuacji życiowej, walcząc o siebie i swój pomysł dochodzi do ogromnego majątku. I wszystko to zawdzięcza tylko i wyłącznie sobie. Wspaniała opowieść o wielkiej mocy sprawczej, którą każdy z nas nosi w sobie.