Intruz DVD

Za co uwielbiam ten film? Za wszystko! Ale głównie za to, że został on nakręcony prawidłowo! Jest idealny. W filmie jest pokazane prawie wszystko to co było napisane w książce z niewielkimi o dziwo nieprzeszkadzającymi wyjątkami. Szczerze mówiąc to czytając książkę całkowicie inaczej wyobrażałam sobie bohaterów. Widząc zwiastun pomyślałam sobie "Tylko nie to, nie będę tego oglądać, wszystko pomieszane i wszystko jest całkiem inaczej!" Oj jakże się myliłam... Już pierwsza minuta filmu była idealnie przedstawiona... Melanie ucieka, wpada do szybu. Później pojawienie się Wagabundy... A ten głos w głowie intruza... Pierwsza klasa! Lepiej sobie nie mogłam tego wyobrazić! Zastanawiałam się też jak oni zrobią te oczy tak świecące i wyraźne... I zrobili, tak jak zostało to opisane w książce, a nawet bym powiedziała że dużo lepiej. Nie były to jak myślałam zwykłe byle jakie soczewki. Nawet Łowczyni, choć całkiem inna jak w opisie była i grała idealnie. Tego filmu nie da się przedstawić inaczej jak tylko w formie ciągłego chwalenia, bo jest za co go chwalić. Wspaniały reżyser, wspaniały film, wspaniała obsada i wspaniałe chwile spędzone na jego oglądaniu. Serdecznie polecam.

Polecam ten film każdemu, kto lubi proste, romantyczne historie osadzone w fantastycznym świecie. Bardzo interesujący pomysł na fabułę, która wciąga dość szybko i trzeba przyznać, że jej idea jest dość innowacyjna. Ziemię opanowują bowiem dziwne istoty, które chcą przejąć dusze każdego człowieka żyjącego na naszej planecie. Wagabunda próbuje przejąć kontrolę nad główną bohaterką - Melanie, która wraz ze swoimi bliskimi ukrywa się przed nalotem intruzów i próbuje przetrwać. Wciągnęła mnie historia o walce z nienamaclnymi istotami, bo lubię fantastykę, a ta jest w naprawdę bardzo dobrym wydaniu. Wszystko dzieje się w niedalekiej przyszłości i świat realny został tutaj widowiskowo połączony z czymś zupełnie nowym. Film został zgrabnie nakręcony, podobały mi się zdjęcia i gra aktorska. W całości dostaje ode mnie plusa i chociaż może nie jest to superpdoukcja na miarę światowego kina to bardzo fajnie się ją ogląda. Warto wieczorem z chłopakiem ;).

Na początku była wątpliwość. No bo jak ukazać w filmie wewnętrzne rozmowy Melanie i Wandy, które stanowiły najistotniejszy element fabuły Intruza? Czy to miało szanse w ogóle się udać? Potem pojawiły się niepokojące newsy o tym, że rolę Melanie zagra Saoirse Ronan. Oh, nie żeby była złą aktorką ? wręcz przeciwnie! Po prostu, zupełnie nie pasowała do roli Melanie pod względem czysto fizycznym. Była zbyt drobna, wprost eteryczna i z całą pewnością miała zbyt jasną karnację. To nie tak wyglądała owa wojowniczka, której obraz stworzyli sobie w głowie wszyscy czytający książkę. Ostatecznie zostaliśmy z zwiastunem. Wypełnionym przekręconymi scenami i dziwnie wyglądającymi środkami komunikacji. Ale dostaliśmy coś na zachętę. Idealnie dobranego Jareda( brawa za grę Maxa Ironsa), świetne ukazanie jaskini i fenomenalną muzykę. Tak... było na co czekać. I hmm, właściwie to było o wiele lepiej niż się spodziewałam! Przekręconych scen było niewiele, w tym prawie wszystkie umieszczone w pierwszych kilkunastu minutach filmu. Oprócz nich, Andrew Niccol przeniósł na ekran prawie całą książkę w niezmienionej postaci. Już dawno nie miałam przyjemności oglądania filmu tak bardzo wiernemu drukowi. Każda minuta została wykorzystana, w żadnym miejscu nie ma się wrażenia, że akcja ciągnie się jak flaki z olejem. Teraz rzecz, o którą bałam się najbardziej - myślowe przekazy od Melanie. I tu znowu, jakie miłe zaskoczenie! Pokazali, pokazali! I to jak ładnie pokazali... Dodatkowo zadbano o indywidualizację Mel. Tępo jej wypowiedzi jest o wiele szybsze od Wandy, głos bardziej zdecydowany, ba! nawet sarkazm jej dołożyli. Ostatnia rzecz, za którą jestem wdzięczna reżyserowi to uniknięcie patosu. Tak łatwo byłoby polegać na nazwisku Meyer i stworzyć kiczowate romansidło! Żadna, powtarzam żadna scena "Intruza" nie jest żenująca dla widza. Andrew Niccol wykreował wspaniały film science-fiction, z znakomitym przesłaniem psychologicznym. Nie dajcie się wystraszyć nazwisku autorki i ckliwymi napisami na plakatach reklamowych. To bardzo dobry film, w żadnym wypadku nie dla roznamiętnionych nastolatków! Gorąco polecam!