Quentin Tarantino to taki współczesny ósmy samuraj Kurosawy. Samuraj, który nie oczekując nic ponad własne spełnienie się w sztuce, broni ludzi uciśnionych. Ludzi beznadziejnie cierpiących, dla których ciężko, o jakąkolwiek pomocną dłoń. Oczywiście trudno powiedzieć, aby Death Proof było pomocą dla kobiet ? ofiar męskich zdegenerowanych móżdżków, tak jak pomocą dla nikogo nie były Bękarty Wojny. Ale były zemstą. Były odpłaceniem się oprawcom i ukojeniem dla serc milionów, które czują, że Hitler i jego żołnierze przynieśli im cierpienie. Podobnie jest z Death Proof. Trudno powstrzymać falę gwałtów i aktów przemocy na kobietach, trudno wyłapać wszystkich gwałcicieli i zdegenerowanych umysłowo morderców. Ale można dać ukojenie złości, którą ci wywołują. Można pokazać, że kobiety nie są taką słabą płcią i potrafią ostro dokopać psychopacie... Death Proof to historia umysłowego degenerata ? kaskadera Mike`a, w którego wciela się Kurt Russel. Death Proof to także pole do popisu dla kobiet... Ale może jeszcze nie tak od początku. Na początku to kobiety są bezbronnymi ofiarami męskiej chorej fantazji pozornie nieszkodliwego szaleńca. To one muszą zapłacić własnym życiem za jego chore wyobrażenia. I ta zapłata, ten akt przymusowego handlu własnym życiem powoduje, że widz bardzo szybko zaczyna nienawidzić "psychola". Na szczęście dla widza i nieszczęście dla postaci kreowanej przez Kurta Russela, wkrótce ma nadejść błogie ukojenie. Kolejne niedoszłe ofiary kaskadera Mike`a obracają kołowrót zdarzeń i zamieniają jego bieguny. Cztery kobiety z bezbronnych ofiar przeistaczają się w krwawych łowców i mścicieli. Bezwzględny "psychol" nagle staje się bezbronną ofiarą, która tylko czeka, aż spadnie na niego ostateczny cios sprawiedliwej zemsty wymierzonej przez ręce niedoszłych ofiar. Wymierzonej przez ręce... niekoniecznie słabszej płci. Słusznie ten film okrzyknięto najbardziej kobiecym filmem w dorobku Quentina Tarantino. I słusznie uważa się, że zasługuje on na uwagę. Jest brutalny, bezwzględny ? ale taki właśnie ma być. Bo ma wywoływać jednoznaczne emocje. I jednoznacznie wbija w fotel. Warto zobaczyć!