Grawitacja Blu-Ray

Przestrzeń kosmiczna od zawsze fascynowała człowieka. Nie bez przyczyny powstało wiele mitów i legend opowiadających o początkach świata. Kiedy już technika pozwoliła na wzbicie się w stronę gwiazd dało to ogrom możliwości prowadzenia badań prapoczątków wszechrzeczy. "Grawitacja" Alfonso Cuarona, to nie tylko dramat sci-fi dziejący się na orbicie okołoziemskiej. To również film filozoficzny skupiający się na miejscu człowieka w świecie. Według reżysera, kosmos mimo, iż mamy techniczne możliwości prowadzenia jego eksploracji (istnieją plany zasiedlenia Marsa) wciąż jest nieprzeniknioną tajemnicą. Ziemia to nasza matka i jak na razie tylko na niej możemy czuć się u siebie. Kosmos jest zdradliwy, mroczny, nieprzewidywalny, a to nie są czynniki ułatwiające egzystencję. Jednym z przesłań "Grawitacji" jest sprowokowanie do głębszego zastanowienia nad tym co robimy z naszą planetą. Jeśli tylko na niej istnieje życie, to trzeba o nią dbać tym bardziej, bo każda inna to ogrom wyzwań, które trudno sobie wyobrazić. Wydaje mi się, że historia opowiedziana przez Cuarona stanowi jedynie pretekst do przekazania poważniejszych treści, na które często nie ma miejsca w kinie. Tutaj całość została opakowana w błyskotliwie zrealizowany film, z genialnymi zdjęciami i co ważne emocjami. Kibicujemy głównej bohaterce dr Ryan Stone (Sandra Bullock) w udanym powrocie na Ziemię, po katastrofie jakiej była świadkiem. Końcowa scena gdy cudem udaje jej się wylądować i wychodzi z wody na ląd jest aż nadto symboliczna. Wielu kinomanów zachwycało się przede wszystkim aspektem wizualnym tego przedsięwzięcia. Faktycznie fabuła "Grawitacji" bazuje na relatywnie prostym scenariuszu i silnych emocjach. Jednak do opowiedzenia ciekawej, wielopoziomowej historii niejednokrotnie nie potrzeba zawikłanych scenariuszy, które oprócz reżyserów mało kto zrozumie. Tutaj mamy przykład kina ambitnego, które z powodzeniem traktuje o mniej przyziemnych, ale szalenie ważnych dla ludzkości kwestiach.