"Dług" w reżyserii Krzysztofa Krauze jest zaprzeczeniem tego, że Polacy kręcą tylko filmy o wojnie i głupkowate romantyczne komedie. "Dług" jest zarazem potwierdzeniem, że w kraju nad Wisłą można nakręcić dobry, mocny film. Ale może to też kwestia tego, że podstawą scenariusza było... prawdziwe życie, była brutalna polska rzeczywistość? Tak, ten film jest na faktach i to w nim przeraża najbardziej - że wyrażona w obrazie Krauzego bezwzględność jest projekcją naszego podwórka, jest szkicem tego, co wydarzyło się tuż pod naszymi nosami, tego co być może wciąż się dzieje, tego co pewnie jeszcze niejednokrotnie (niestety) się ziści, przyprawiając niejednego niewinnego człowieka o życiowy horror. Tak, "Dług" to wręcz horror, choć zapewne horror typowo psychologiczny. Ale to właśnie jest w nim najlepsze (patrząc na całokształt jako dziełko kinematograficzne) - że intensywnie wpływa na ludzką psychikę, wprawiając ciało w realne drżenie i przyprawiając o gęsią skórkę. Drżenie ze strachu... Ten film przeraża! Przeraża niemal na każdym kroku! Nawet wówczas, gdy daje nadzieję, a daje nadzieję na odrobinę spokoju i poprawy sytuacji - nadzieja ta jest przerażająca, bo może ona wyniknąć jedynie z bezwględnego przeciwstawienia się rzeczywistości, nawet kosztem czyjegoś życia. Prawo dżungli, wciąż realnie tkwiące w ludzkiej społeczności, brutalna zależność: "zabij lub ty zostaniesz zabity". okazuje się tutaj wyjściem jedynym, niby usprawiedliwionym ochroną zagrożonego spokoju ogniska domowego, ale jednak na tyle brutalnym, że wywołującym ciarki u widza tego strasznego spektaklu. "Dług" Krauzego budzi emocje - lęk, nienawiść, strach, poczucie bezdradności, smutek, ale i nadzieję. Działa na psychikę - jak na film psychologiczny przypada. Robi to wręcz wyśmienicie, po mistrzowsku! Nie ma sobie równych w tej kategorii, a już na pewno ciężko dobrać mu konkurenta spośród dorobku polskiego kina. "Dług" to doskonały przykład nie tylko na to, że nad Wisłą można zrobić wyśmienity film, to także przykład dla innych - jak dobry film należy zrobić. To wzór do naśladowania (dla filmowców, rzecz jasna). Kino mocnych wrażeń i silnych emocji. Kunsztowny film-dreszczowiec. Polecam! I przestrzegam przed silnymi wrażeniami...