Oj, tak, to prawda, że zarys filmu wydaje się być aż nazbyt banalny. Młoda dziewczyna pożarta przez groźne wilki - ileż razy już to było? A jednak... jak cudownie, że pozory tak często mogą mylić!
Młoda Andrea pragnie zostać poważną dziennikarką. Cóż los chciał jednak by została zatrudniona jako asystentka redaktor naczelnej słynnego pisma o modzie, pracy- jak wielokrotnie jej to powtarzają- za którą zabiłyby miliony dziewczyn. Jednakże Andrea nie należy do kobiet śledzących z błyskiem w oku nowinki ze świata mody, a jej rozmiar wynosi 38! Cóż więc trzyma ją przy tej posadzie? Świadomość, że po roku takiej pracy wszystkie drzwi staną przed nią otworem. Tylko jak tu wytrzymać całe dwanaście miesięcy, kiedy za szefową ma się sadystyczną Mirandę...
Wspaniały film! Mimo nieco banalnej podstawki, wykonanie było rewelacyjne. Mocno przerysowany, ukazany od wewnątrz świat mody, dowcipne sytuacje. No i gwiazdka najjaśniejsza ze wszystkich: idealna rola Meryl Streep. Ona nie musiała nic mówić- wystarczyło samo jej spojrzenie. Klasa.
Gorąco, naprawdę gorąco wam "Diabeł ubiera się u Prady" polecam. Oglądałam go z najwyższą przyjemnością.