U mnie w podstawówce najlepszym tańcem było grupowe trzymanie ścian ;) żeby się przypadkiem nie przewróciła. Ale później wychowawczyni zagoniła nas na kurs tańca (odpłatny oczywiście) i jakoś tak się zaczęliśmy uczyć pląsów... Ja ostatnio postanowiłem odświeżyć sobie słynną >czaczę<, dlatego kupiłem sobie DVD pt. "Cha-Cha". Przyznam, że mile mnie zaskoczyła, bo myślałem, że zawarte na niej lekcje będą drętwe, a tymczasem są na prawdę fajnie zrobione i zachęcają do nauki. A to jest najważniejsze. Bo jak człowiek się zniechęci to klapa. Tutaj jednak wszystko jest ok, jest dobrze pokazane, przedstawione, wytłumaczone, a więc spokojnie można łapać kolejne kroki i się uczyć, a później wymiatać na parkiecie. Dlatego mogę szczerze polecić tę płytkę. Jest super! :))