"Bez odwrotu" jest jak większość filmów z Jeanem Claudem Van Dammem. Czyli? Czyli są kiepskie... słabe, nudne i mizerne. Pod jakim względem? Pod każdym! Po pierwsze, scenariusz jest naiwny i bezmyślny, trochę dziecinny pod tym względem. Po drugie, bohaterowie są płytcy i sztuczni, nawet nie udają prawdziwych ludzi i prawdziwego życia. Po trzecie, sceny akcji, walk i w ogóle wszystkie sceny nie mają w sobie żadnego artyzmu. Ten film to klapa po całości, nie ma w nim ani krzty czegoś, co może przykuć uwagę widza. Niestety, jestem bezlitosna, ale taka jest prawda o filmie pt. "Bez powrotu". Jest on bardzo, ale to bardzo kiepski.