Filmowe bestsellery z tych samych kategorii

Oppenheimer DVD   Film 33,15 zł
Barbie DVD   Film 42,18 zł
Avatar 2: Istota wody DVD   Film 42,18 zł
Psi Patrol: Film DVD   Film 29,96 zł

Bękarty wojny DVD

film

Data wydania 2009
Nośnik DVD
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Akcja Bękartów Wojny rozpoczyna się w okupowanej przez Niemców Francji, gdzie Shosanna Dreyfus (Mélanie Laurent) jest świadkiem egzekucji swojej rodziny z rozkazu nazistowskiego pułkownika Hansa Landy (Christoph Waltz).
Cudem unikając śmierci, Shosanna ucieka do Paryża, gdzie przyjmuje nową tożsamość, jako właścicielka i operatorka niewielkiego kina.
Tymczasem, gdzieś w Europie, porucznik Aldo Raine (Brad Pitt) organizuje elitarną grupę żydowskich żołnierzy, których zadaniem ma być krwawy odwet na nazistach. Nazwani `Bękartami`, ludzie Raine`a łączą swe siły z pracującą dla aliantów aktorką Bridget Von Hammersmark (Diane Kruger) i wspólnie planują zamach na kluczowych przywódców Trzeciej Rzeszy. Losy wszystkich zbiegną się w kinie, w którym także Shosanna zamierza dokonać własnej zemsty!
S
Szczegóły
Dział: Filmy
Dystrybutor: Filmostrada
Oprawa: pudełko
Rok publikacji: 2009
Nośnik: DVD
Wprowadzono: 10.11.2009

RECENZJE - Film (DVD) - Bękarty wojny

4.4/5 ( 5 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Mietek.M

ilość recenzji:165

brak oceny 28-04-2011 23:27

"Bękarty wojny" to nie pierwszy film Tarantino, który oglądałem i z pewnością nie ostatni. Dlaczego? Otóż rozwijam już myśl. "Bękarty wojny" rozpoczynają się jak najbardziej na poważnie, tak poważnie, że aż przerażająco. Scena w chacie francuskiego chłopa jest mistrzostwem świata. Okrucieństwo, które pozostaje w duszy na długie, długie chwile. Później atmosfera filmu znacznie się rozluźnia przechodząc na przemian, co i rusz zmieniając się, z czarnego humoru w poważną opowieść o żołnierzach. Ta przeplatanka nie psuje oglądania, wręcz przeciwnie - buduje odpowiednią atmosferę i pobudza apetyt na więcej. Film jest obmyślony i wykonany wręcz wyśmienicie! Pośmiejemy się, odczuwając niemałą satysfakcję, z jaką Tarantino morduje Hitlera. To taka nasza słodka zemsta, choć stworzona ręką Amerykanina. Doskonały, niezwykły film, który przejdzie do historii kina. Gorąco polecam!

Tomasz Merwiński

ilość recenzji:271

brak oceny 18-12-2009 00:14

Historia Quentina Tarantino rozpoczyna się na Wściekłych psach i wiodąc poprzez Pulp fiction, Kill Bill, czy Sin City kroczy ku Bękartom wojny. I na nich na pewno nie poprzestanie. Ale póki co, musimy się zachwycać tym arcyciekawym obrazem. Musimy? Po obejrzeniu nie ma innego wyjścia! Oto przed nami Tarantino rysuje francuskie pejzaże, sielankę wiejskiego życia i... czarne mundury nazistów. Już pierwsza brutalna scena ukazująca wysieczenie żydowskiej rodziny pokazuje, że będzie to bardzo Tarantinowski film. A później jest coraz lepiej. Na tereny okupowanej Francji zostaje wysłany tytułowy oddział Bękartów wojny, czyli amerykańskich żydów, którzy mają porachunki z niemieckimi żołnierzami. I podobnie jak oprawcy ich narodu, nie przebierają w środkach. I w ten oto sposób powoli zaczynają się przeplatać losy oddziału straceńców i losy niejakiej Shosanny, która przeżyła pogrom, jakiego świadkami byliśmy na początku filmu. Powoli zaczynają się przeplatać elementy, które są nieodłącznymi atrybutami kina Quentina Tarantino. Bezkompromisowa brutalność. Absurdalność sytuacji. I dobry humor, nierzadko sięgający szczytów czarnego humoru. A to wszystko w jednym tylko scenariuszu. Sama fabuła zaś niekoniecznie czerpie z historycznych faktów, ale i z drugiej strony nie musi. Nikt tego nie oczekuje. Nie o prawdę historyczną tutaj chodzi, co raczej chęć zagrania przeszłości na nosie, odegrania się hitlerowcom (a głównie przywódcom III Rzeszy) za ich II-go wojenne bestialstwo. I o stworzenie nowej legendy kina. Bo nie wątpię choćby w najmniejszym calu, że film ten prędzej czy później fani otoczą kultem godnym prawdziwej legendy. Ikony nurtu artystycznego, który reprezentuje Tarantino. Przyznam szczerze, że i ja w to wpadłem – nie wyobrażam sobie dziś kina bez tego filmu. Czy to źle? W końcu mówimy o nowej legendzie.