Kto oglądał "American Psycho" ten wie, o czym chcę napisać. Kto zaś go nie oglądał, ten musi wiedzieć, iż jest to film, który w prosty, lecz jakże skuteczny sposób udowadnia, że Christian Bale wcale nie musi nocą przeistaczać się w człowieka-nietoperza, by tak stworzony film odniósł sukces i z aplazuem był przyjęty przez kinomaniacką publikę. Owszem, aktor ten w filmie w reż. Mary Harron również zakłada maskę (podobnie jak w "Batmanie"), lecz tym razem owa maska nie jest namacalna, rzeczywista - skonstruowana z tworzyw sztucznych będących cudem nowych technologii. Tym razem jest to maska efemeryczna, zdecydowanie psychologiczna, niewidoczna, jednakże wciąż na swój sposób realna. Wszak bohater grany przez Christiana Bale`a, niejaki Patrick Bateman (cóż za podobieństwo nazewnictwa do... Batmana), wykształcony, przystojny, mający powodzenie nie tylko na giełdzie, ale i wśród pięknych kobiet, które go tłumnie otaczają, jest mężczyzną, w duszy którego kryją się mroczne, wręcz psychopatyczne żądze wołające każdej nocy o bezwzględne zaspokojenie. A Patrick z całą pewnością nie jest człowiekiem, który odmawia swoim chorym żądzom... Taka oto prosta konstrukcja psychologiczna tworzy mężczyznę, którego w rzeczy samej ciężko rozszyfrować i zdemaskować, stąd też nie dziwi fakt, że w jego ręce wpadają kolejne nieświadome ofiary... Dobry scenariusz (oparty o treść książki Breta Eastona Ellisa), wyśmienita gra aktorska i pełne psychozy sceny, to zdecydowanie najmocniejsze atuty tego niezwykle mocnego, krwawego filmu. Dlatego też jeśli masz stalowe nerwy i dobre chęci, musisz sięgnąć po ten krążek DVD, nie żałując nań ani grosza, a w ten oto magiczny sposób nie pożałują też twoje kinomaniackie zmysły. "American Psycho" to po prostu sprawnie zrealizowany thriller, który dzięki wielu niewydumanym, realnym atutom gwarantuje emocje najwyższej próby. Żaden fan thrillerów i mocnych wrażeń nie może odpuścić tej produkcji.