"3:10 do Yumy" to prosta historia dwóch mężczyzn z Dzikiego Zachodu. Pierwszy to Dan Evans (w tej roli Christian Bale) - uczciwy i wierny mąż, ojciec dwóch synów, który w pocie czoła pracuje na własnej farmie. Drugi to legendarny przywódca groźnej bandy - Ben Wade (w tej roli Russell Crowe), zabijaka mający wiele grzechów na swoim sumieniu. Po napadzie na dyliżans Wade zostaje schwytany i ma zostać doprowadzony do pociągu, który zabierze go do Yumy. Zmuszony przez suszę i długi Evans podejmuje się eskortowania więźnia do stacji kolejowej. Droga pełna będzie niebezpieczeństw, bowiem banda Wadea zamierza odbić swojego przywódcę.
Film Jamesa Mangolda to rasowy western. Napady na dyliżanse, strzelaniny i gęsto ścielący się trup. Wszystko to podane w odświeżonej formie wraz z odrobiną nuty psychologicznej (ciekawa relacja Wadea i Evansa), która nie zabija klimatu gatunku, ale dodaje kolorów. Piękna sceneria, wyraziste, charyzmatyczne postacie i bardzo dobra realizacja. Kawał szorstkiego, twardego, męskiego kina.