- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ncyjnych, po prostu dorobionych w każdym detalu krajów Europy - to dominium ukrytych strachów, upiorów i wampirów, które coraz częściej wychodzą do nas. I z nas. Kolej na wampira Stefan był całkiem zdrowym wampirem. Czasem tylko miewał migrenę, co bynajmniej nie wykluczało go z aktywnego nocnego życia. Lubił okolice dworców kolejowych, pociągi, stukot szyn. Pięćdziesiąt osiem razy przeczytał ,,O psie, który jeździł koleją". Znał rozkłady jazdy w całej Polce. Gdyby niezadowoleni z usług PKP hakerzy zaatakowali ich system komputerowy, kasując wszystkie dane o połączeniach, Stefan precyzyjnie by je odtworzył; co do tego nie ma wątpliwości. Na początku, kiedy los nieodwołalnie wskazał mu drogę samorealizacji, upodobał sobie kierunek Warszawa - Zakopane i z powrotem. Szczególnie z powrotem; pasażerowie wracali objedzeni góralską strawą, tłuści, wysokokaloryczni. Z czasem Stefan musiał zrezygnować z tego typu cateringu, ponieważ dramatycznie przybywało mu cholesterolu. Wampir z chorym sercem nie upoluje nawet kaleki na wózku. Po kilku sezonach degustacji na trasach Bruksela - Berlin - Praga - Kraków odnalazł swój smak: od święta dobrze mu robią pociągi relacji międzynarodowej. Ludzie z Zachodu wracają dobrze nakarmieni, lecz nie za ciężko. Szczególnie ci z Francji, objedzeni sałatami, brokułami i naleśnikami, mieli odpowiedni posmak. Jednakże w dni powszednie musiał zadowolić się połączeniami lokalnymi. Straszne były. Wieczorem jechali zwykle podpici panowie z niskopłatnych posad w dużym mieście*. Wraz z nimi jechał odór cebuli, niedomytych ciał, wody po goleniu, która równie dobrze mogła posłużyć za rozpuszczalnik. Nie wszyscy tak się przedstawiali, wyjątki należały do reguły szczycącej się całkiem znośnym przepoceniem. * W Polsce wieczorami występują też licznie podpici panowie z niskopłatnych posad w małym mieście lub na wsi. Wracają zwykle na rowerach, co w wypadku Stefana nie kwalifikuje się do fabuły jego życia. Korzystając z okazji, autor tej kompilacji doda od siebie, że owi panowie rowerzyści są ewenementem na skalę co najmniej europejską. Pokażcie mieszczucha, który po spożyciu półlitrowej flaszki wódki wsiądzie na rower i dotrze do domu? Niechybnie skończy na mecie pod kołami tramwaju lub busa. Podpici panowie wracający do siebie z niskopłatnych posad w małym mieście lub na wsi za przeszkodę mają jedynie przejeżdżające traktory, a podczas żniw jeszcze kombajny. Statystycznie ginie ich niewielu, co jest empirycznym potwierdzeniem, że lud polski trzyma się dzielnie, czy to na jednośladzie, czy pod jednośladem. Wampir Stefan nie narzekał. Miał do swojej dyspozycji darmowy bar z napojami wysokoprocentowymi. Skutek był taki, że przez nadmiar alkoholu ból głowy doskwierał mu jeszcze częściej. Nie pojmował, skąd u niego owa babska przypadłość. Co z niego za wampir? Ma być zawsze gotowy, zwarty, zmobilizowany jak oddział komandosów. Ostatecznie z nadwerężoną wątrobą i spuchniętymi skrońmi porzucił nałogowców. Skacowany, przez miesiąc kombinował wytrwale, co dalej. Z krwi nie mógł zrezygnować. Z jazdy pociągami również. Połączył więc przyjemne z koniecznym. Zaczął jeździć na gapę, czym prowokował konduktorów. To była jego nowa metoda na głoda. Ostentacyjnie chował się w toalecie. Zadowolony z siebie służbista-drapieżca dobijał się do drzwi, drąc się na cały wagon: - Widziałem pana, pan tu jest, pan nigdzie nie ucieknie! Pukał coraz głośniej, a Stefan czekał. Czekał, aż rozdrażniony mężczyzna zaniecha łapanki i pójdzie sobie w pociągową dal? O nie. Nagle leciutko przekręcał zamek. Konduktor z triumfem oczekiwał przyłapanego na gorącym uczynku gapowicza - ha! wyjdzie ze spuszczonymi oczami, nikczemnik, i zapłaci za swoje. Bloczek wyjęty z torby, wkład w długopisie rozgrzany, gotowy do wypisania mandatu. Ale to był teatrzyk, by zwieść potencjalnego świadka. Nie będzie wypisywania żadnej kary. Ręce konduktora marzą o przyjęciu łapówki, usta dla wywołania strachu wypowiadają pogróżki pod adresem zaszytego w kiblu osobnika. Drzwi otwierają się powoli. Służbista szykuje się na konfrontację. Pręży muskuły pod marynarką. Na darmo, sił mu nie starczy w obliczu tego, co go spotka. Zwykle to on wyprowadzał gapowiczów na zewnątrz. Rugał ich, dominował nad nimi i brał swoją dolę. Teraz role się odwróciły. - Bilety do Stefan błyskawicznie wciąga go do środka, słychać trzaśnięcie, WC znów zajęte, kto w potrzebie, to przez okno lub niech rozpuści w sobie. Tutaj rozgrywają się ważne sprawy dla wygłodzonego Stefana. Zęby wbite głęboko w czerstwą od dworcowej sadzy szyję. Konduktor na wpół omdlały. Śni czy nie? Tego się nie dowie. Ocknie się po paru minutach, siedząc na sedesie ze spuszczonymi spodniami. Odetchnie, jakiś taki zrelaksowan
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, horror |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 17.08.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.