- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Sarah Skov Zjedz ze mną Lust Zjedz ze mną Przełożył Marcin Patera Tytuł oryginału Spis med mig Copyright (C) 2018, 2019 Sarah Skov i LUST Wszystkie prawa zastrzeżone ISBN: 9788726076431 1. Wydanie w formie e-booka, 2019 Format: EPUB Ta książka jest chroniona prawem autorskim. Kopiowanie do celów innych niż do użytku własnego jest dozwolone wyłącznie za zgodą LUST oraz autora. Po długim dniu szpilki zaczęły mnie uciskać, więc zdjęłam je i schowałam do szafy na miejsce. Poruszam palcami u nóg - niech potańczą sobie w powietrzu. Stopy są spuchnięte i trochę bolą, ale zetknięcie z chłodną drewnianą podłogą natychmiast przynosi nadzwyczajną i niespodziewaną ulgę. Pierwsze kroki sprawiają ból, który ze ściśniętych palców poprzez stopy biegnie aż do kolan. Tutaj rozgałęzia się i rośnie w ciągu wieczora. Gdy nadchodzi poranek, jest z nim tak, jak zawsze. Po prostu go nie ma, odchodzi w zapomnienie w sposób, o którym nie sądziłam, że może istnieć. W zwykłe dni przychodzę do domu późno. Robię jakąś prostą kolację albo przynoszę coś ze sobą, lub też zamawiam coś z dostawą do domu. Wypijam lampkę wina albo dwie, przypatrując się jemu na ekranie. Patrzę, jak ugniata ciasto do pizzy, jak delikatnie przekłada liście sałaty i z jaką pasją wącha, miesza i próbuje składniki. Od jego zmysłowości robię się mokra i odczuwam głód dotyku. Pozwalam dłoni znaleźć właściwą drogę, a palce natychmiast rozpoczynają swoją pracę. Kiedy on pracuje w kuchni, kroi, wydrąża i sieka, w kącikach jego ust dostrzegam uśmiech, a w oczach pożądanie. Gdy wyobrażam sobie, że leży zatopiony pomiędzy moimi nogami, ssie, liże i próbuje mnie, moje ciało poddaje się ruchom palców i dochodzę. Zanim rozpocznie się program, idę do kuchni i zaczynam piec. Robię sobie samej wyzwania z przepisami i składnikami, których nazw nawet nie potrafię wymówić. Odpoczywam i odcinam się od codziennych spraw i zmartwień. Po południu, kiedy moi koledzy marzą o kawie, ja tęsknię za moją kuchnią i za słodkimi składnikami. Nikt nie wie o tym, co robię... czyli, że piekę. Nie dlatego, żeby miała to być jakaś tajemnica, lecz dlatego, że nie chce mi się im tego tłumaczyć. Jestem pewna, że mieli by temat do wygłupów i rzucali komentarze w stylu: ,,No proszę, jaka z ciebie gospodyni domowa" albo: ,,Coś takiego! Chciałabym mieć tyle czasu, co ty, no ale ty nie masz dzieci". A zatem nie jest to żadną tajemnicą, choć się nią po prostu stało. Fartuch leży w szufladzie pod piekarnikiem razem z wałkiem i różnymi foremkami. Kiedy zakładam fartuch przez głowę i wiążę ciasno wokół talii, patrzę na niego. Na jego biały, dopasowany fartuch, który posłuszny jest jego rękom, gdy zawiązuje go niemal synchronicznie z pozostałymi kucharzami. Widzę jego jasny uśmiech otoczony ciemną brodą. Biorę do rąk trochę mąki i lekko w nią dmucham. W górę bucha biała chmura, po czym mąka opada niczym pył w mojej małej kuchni. Nie ma tu nikogo, kto mógłby uwiecznić obraz mąki unoszącej się w powietrzu ponad moimi dłońmi, gdy w nią dmucham. Choć właściwie uwieczniam to ja - za każdym razem, gdy wysypuję mąkę. To już niemal rytuał, forma rozpoczęcia wieczoru. Zaraz zacznie się program. Zaraz stanie przede mną w swoim białym fartuchu ze skoncentrowaną twarzą. Zaraz wzlecą moje myśli i wyobrażenia. Poniosą mnie fantazje - o spotkaniu z kucharzem z telewizji, o dotykaniu go i smakowaniu. Masło jest zimne, a zimno zaskakuje moje dłonie, które szybko zmieniają kolor. Zawijam ciasto wokół odciętego kawałka masła i zaczynam wałkować. Zerkam na zegar ścienny, żeby upewnić się, że zdążę. Przepis instruuje mnie, że ciasto należy wyrabiać w odpowiedni sposób. Studiuję instrukcje, jakby to były jakieś skomplikowane teksty prawnicze. Analizuję w głowie wszystkie etapy i zaczynam ugniatać. Gdy ciasto leży w lodówce zostawione do schłodzenia, robię filiżankę espresso. Ekspres głośno warczy, po czym zaczyna pyrkotać przelewająca się woda. Piję kawę na stojąco, rozkoszując się ciepłem ogarniającym całe ciało. Czuję, jak jej ciemny smak rozlewa się w ustach i jak policzki powoli zmieniają kolor. Gdy po chwili odstawiam filiżankę i kładę dłonie na policzkach, otrzymuję potwierdzenie tego, co już wiem. Kawa, czerwone wino i seks stymulują mnie tak, że wszystko w moim ciele zaczyna wirować i podejmuję wtedy nie do końca przemyślane decyzje. Potem moje ciało uspokaja się, pozostawiając jedynie rumieńce na twarzy, które przypominają o tym, co działo się chwilę wcześniej. Spoglądam na zegar i wyjmuję ciasto z lodówki. Jeszcze raz wałkuję je w sposób przedstawiony w przepisie. Nastawiam minutnik i kładę go na stół. Czekam i jem dzisiejszą kolację - zakupioną sałatę. Jest zwiędła i nijaka. Na pewno została przepłukana, ale wątpię, że ją odpowiednio osuszono i że cała woda opuściła powierzchnię liści, pozostawiając sałatę kruchą i świeżą. Jego sałata aż chrupie przy zetknięciu z zębami jurorów. Cierpliwie obracają ją w ustach, tak że wszystkie aromaty swobodnie mogą się ulatniać. Delikatnie ugina zielone liście, polewając je kwaskowatym dressingiem. Rozkłada lekko palce i formuje dłonie jak dwie miseczki, które pieczołowicie podgarniają i obracają liście w salaterce. Następnie podbiera sałatę z samego dna i wykonuje ten sam manewr, aż dressing będzie równo rozłożony. Zanim sałata trafi na stół jurorów, upiększa ją jadalnymi kwiatami, bardzo precyzyjnie je układając. Inni kucharze używają do tego pęsety, lecz on robi to wyłącznie palcami, a wtedy nie jestem w stanie oderwać od niego wzroku. Włączam radio i ustawiam je na kanał informacyjny, gdzie przez cały dzień na okrągło powtarzają te same wiadomości. Rozmawiają z ekspertami, politykami i innymi osobami zaangażowanymi w wydarzenia. To moja stacja poranna. Stacja, której zadaniem jest aktualizowanie mojej wiedzy o bieżących wydarzeniach i o pierwszych reakcjach na nie. To ona mnie budzi i nastraja każdego dnia. Zmieniam kanał. Z radia mówionego na łagodny jazz. Wyobrażam sobie, jak do moich uszu dociera uspokajające uderzanie deszczu o szybę, do nosa zapach kurzu z grubych, starych ksiąg, a w oczach czuję swędzenie od dymu z cygara. Moja klatka piersiowa w jednej chwili szybko się unosi, ale dźwięki jazzu pozwalają jej opaść ciągłym, powolnym ruchem. Kiedy dzwoni minutnik, sięgam po wałek do ciasta. Wałkuję ciasto, a potem tnę i układam tak, jak to pokazano w przepisie. Zaczyna to coś przypominać, więc patrzę na nie z zadowoleniem. Wstawiam je do pieca, mając nadzieję, że suche ciepło zrobi swoje i odniosę sukces. Włączam telewizor i czekam, aż pojawi się on. - Proszę, zaczynajcie - mówi jeden z jurorów, a uczestnicy biegną do swoich stołów. Filmują go. Jego, który jako pierwszy dobiegł do swojego stołu, jego, który podnosi fartuch w kratkę, jego, który jako pierwszy patrzy na składniki.
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Barbara Meseczina |
Wydawnictwo SAGA Egmont |
Data wydania 2020 |
z serii LUST |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść erotyczna, romans |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Barbara Meseczina |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.