- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e ulitował się nad nim Kryszna, który zmniejszył jego cierpienie, zmieniając te waginy w oczy. Strach pomyśleć, ile go rocznie kosztuje optyk. - Wszyscy razem wzięci nie mają więcej rozumu niż jeden wróbel - stwierdziła Morrigan, która przycupnęła w swej wroniej postaci na wieży obok mnie i pilnowała, żeby zbrodnia przebiegła zgodnie z jej wizją. Z początku obydwoje martwiliśmy się tą przepowiednią mojej śmierci - ona, bo to by oznaczało złamanie danego mi słowa, a ja z oczywistych względów - potem jednak przypomniałem sobie o Planie Ostatecznym. Plan O w zasadzie narodził się w mojej głowie, zanim Morrigan raczyła opowiedzieć mi o swojej ewokacji, ale po jakimś czasie uzmysłowiłem sobie, że przecież Plan O idealnie realizuje jej wizję mojej śmierci, a zarazem nie wymaga ode mnie, żebym rzeczywiście umarł. Teraz patrzyliśmy z lekkim rozbawieniem, jak ktoś wyglądający jak ja przeklina otaczających go bogów piorunów i zwraca im uwagę, iż są pomiotem napuchniętych, czerwonych tyłków pawianów. Stał w błotnistej kałuży, a oni piorunowali go bez żadnych skutków. - Nie bądź dla nich taka surowa, Morrigan - odparłem. - W końcu jednak udało im się mnie tu namierzyć. - Dopiero kiedy pozwoliłeś tej swojej śmiesznej kopii wygłupiać się na oczach wszystkich przez okrągły tydzień. Ale niech ci będzie: mają tyle rozumu co dwa wróble. Atticus OSullivan, którego właśnie atakowano, wyglądał kropka w kropkę jak ja. Tatuaże na jego prawym boku były dokładnym odbiciem moich. Lekko kręcona szopa rudych włosów lśniłaby pięknie w promieniach słońca, gdyby nie lały się na nią strumienie deszczu, a charakteru dodawała mu kozia bródka. Jego niewyparzony język irlandzki właśnie był w użyciu, a w kieszeniach dżinsów kryły się mój portfel i komórka. Na srebrnym łańcuszku na jego szyi wisiał amulet z żelaza i pięć charmsów, a z tyłu fulguryt, który chronił go przed piorunami. Fulguryt był zupełnie prawdziwy, ale amulet i charmsy tyle były warte co zwykłe świecidełka. W prawej dłoni miał Fragaracha - najprawdziwszego w świecie, nie żadną podróbę (dla zwiększenia wiarygodności). Mimo to jednak mądry wróg nie dałby sobie zamydlić oczu. Moja imitacja nie miała przy sobie ani Oberona, ani Granuaile, a przede wszystkim nie wykrzesała z siebie jak dotąd ani jednego druidzkiego splotu. Choć te typki pewnie by się nawet nie zorientowały, gdyby jakiś splot jednak rzucił. Wciąż nie zaprzestawały prób usmażenia go elektrycznością. - Co oni sobie w ogóle myślą? - zapytywała retorycznie Morrigan. - Skoro pierwsze sto piorunów nie poskutkowało, to z pewnością sto pierwszy zadziała? - Taka strategia wymagałaby umiejętności liczenia - zauważyłem - a nie mogą jej posiadać, skoro łącznie ich mózgi nie przekraczają masą szarych komórek dwóch wróbli. - Słuszna uwaga - zgodziła się Morrigan. Týr, nordycki bóg pojedynku, machnął na grzmocących bogów, żeby ustąpili mu miejsca, i ruszył na mojego sobowtóra z toporem i tarczą. Widar, syn Odyna, szedł tuż za nim, a uzbrojony był w półtorak. Bogowie piorunów zstąpili na błotnistą ziemię za podróbą Atticusa, żeby odciąć mu drogę ucieczki. Biedny Týr najwyraźniej nic nie wiedział o Fragarachu. Jedynym Asgardczykom, którzy widzieli go w użyciu, zmarło się akurat zaraz potem, toteż biedaka nikt nie poinformował, że ten prastary miecz irlandzki wchodzi w każdą zbroję czy tarczę jak piła łańcuchowa w mozzarellę. Týr przykucnął pod tarczą, a mój falsyfikat natarł na niego zgodnie z oczekiwaniami publiczności. Týr zamierzał pewnie przyjąć uderzenie na tarczę, a potem zadać szybki cios toporem. Uderzenie na tarczę przyjął. Tak dobrze, że Fragarach przeszedł lekko przez jego tarczę, ramię i tors. Wszyscy - mojego sobowtóra nie wykluczając - zamarli na chwilę, widząc rozdarcie Týra. Dosłowne rozdarcie. Pierwszy oprzytomniał Widar, bóg zemsty. Wrzeszcząc: ,,Za Odyna!", wbił miecz w nieosłonięty lewy bok przystojnego Irlandczyka. Trafił pod żebro, z pewnością przebijając płuco, a może i wątrobę. Mężczyzna, który był niby-mną, zawył imponująco: ,,Aaaaa! Grrr!!! Wrr!", po czym usiłował jeszcze zamachnąć się Fragarachem, ale opadł z sił. Widar wyrwał miecz z jego ciała z dźwiękiem przypominającym nieprzyjemne siorbanie, a pseudodruid padł w błoto. Wtedy okazało się, że coś tam jednak wiedzą o druidach, bo postanowili tego tak nie zostawiać. Nie chcieli dać mi szansy na zagojenie tych - śmiertelnych dla normalnych ludzi - ran. Rzucili się więc wszyscy na ciało i poszatkowali je starannie wszelkimi dostępnymi w danej chwili, wielgachnymi, boskimi, fallusopodobnymi narzędziami ostrymi i tępymi. Z tej miazgi to ja bym naprawdę już nie ozdrowiał. - Fuj - wzdrygnąłem się. - Ale bałagan. - Tak - wycedziła Sz
ebook
Wydawnictwo REBIS |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | REBIS |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.