Adoptowana przez parę charyzmatycznych gejów Caro Kerber-Murphy jest geniuszem fizyki, ze świetnym poczuciem humoru i zdecydowanie bardziej popularnymi od niej przyjaciółkami. Ona raczej jest z tych niewidzialnych, co zdecydowanie jej przeszkadza, bo nie zwraca na nią uwagi Haruki - chłopak, w którym kocha się od niepamiętnych czasów. I tu przychodzi na pomoc eksperymentalna medycyna i żuki miodowe, a właściwie tabletki z nich, które mają zwiększyć atrakcyjność Caro. Tylko że sprawa wymyka się spod kontroli, bo dziewczyna nie przewidziała skutków ubocznych. Chciała, aby Haruki zwrócił na nią uwagę, ale co jeśli nie tylko on to zrobi? I tu zaczyna się masa śmiesznych wydarzeń, które autorka opowiedziała z niesamowitym poczuciem humoru z perspektywy naszej głównej bohaterki. A zakończenie? Jeśli macie w głowie gotowy schemat, to odłóżcie go na bok, tutaj pojawi się coś zupełnie innego! I bardzo dobrze!
Ale teraz odłóżmy żarty na bok. Gdzieś pod warstwą zabawnej, lekkiej historii skrywa się też opowieść o tym, że najbardziej krytyczni jesteśmy wobec samych siebie. Ciężko jest nam zaakceptować siebie w pełni i zbyt często mamy kompleksy, sądząc, że nie jesteśmy wystarczająco piękni, inteligentni, zabawni czy też towarzyscy. Porównujemy się z innymi, widząc tylko tą wierzchnią część - nie zagłębiamy się w to, czy ktoś inny może i ma upragnioną przez nas cechę, ale skrycie marzy o czymś innym, ma inne problemy i też jest z jakiegoś powodu niepewny siebie.
Do tego, powieść traktuje o poszukiwaniu siebie, własnej tożsamości i tym, że czasami w pogoni za odległymi marzeniami, nie dostrzegamy tego, co jest najbliżej, a okazuje się dla nas najważniejsze.
Ta książka idealnie to pokazuje, nie tracąc przy tym na tej rozrywkowej warstwie.
Dlatego tak dobrze mi się ją czytało i będę z chęcią polecać ją innym. Naprawdę warto!
...